Rząd pomija w reformie kształcenie lekarzy

System organizacji szkoleń specjalistycznych będzie działał po staremu. Mimo wprowadzenia sieci szpitali. A tymczasem dobre wzorce są znane.

Środowisko lekarskie obawia się, że jednym ze skutków reformy wprowadzającej sieć szpitali będzie to, że utracimy około 20 proc. podmiotów uprawnionych do posiadania miejsc szkoleniowych. „Czy za chwilę nie będzie miał kto lekarzy uczyć, a potem nie będzie miał kto pacjentów leczyć? Mam wrażenie, że to się może zdarzyć” – powiedział Maciej Hamankiewicz, prezes NRL. 
Jarosław J. Fedorowski, prezes Polskiej Federacji Szpitali zwraca z kolei uwagę na fakt, że reformując ochronę zdrowia, rząd pomija temat kształcenia lekarzy.
– Sposób, w jaki są organizowane szkolenia specjalizacyjne, wymaga gruntownej zmiany. Należałoby stworzyć centralny system ośrodków akredytowanych, w których nauczyciele kliniczni byliby odpowiednio wynagradzani. Bardzo dobry i znany niektórym polskim lekarzom, jest system amerykański. Powinniśmy również stworzyć system, który umożliwi młodym lekarzom wybór według jego preferencji. Uważam też, że szkolenia powinny być tylko i wyłącznie w formie rezydentury – mówi podyplomie.pl Jarosław J. Fedorowski.
Dodaje, że głównym pytaniem jest to, kto za to powinien zapłacić. Podkreśla, że w większości krajów, w których szkolą rezydentów, pieniądze pochodzą z funduszy publicznych.
INK