OZZL wzywa lekarzy do strajku lub odchodzenia z pracy

Tylko tą drogą osiągniemy godziwe wynagrodzenia

Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy apeluje do lekarzy, by zawalczyli o godziwe pensje bądź organizując strajk, bądź masowo odchodząc z pracy.

Do takiego kroku doprowadziły rozmowy Zespołu Trójstronnego ds. ochrony zdrowia, podczas których minister zdrowia zaproponował, aby od lipca br. minimalna płaca dla specjalisty wynosiła 1,31 średniej pensji krajowej. Minister miał nie ukrywać, że uzasadnieniem dla takiego wskaźnika są liczne dodatki do pensji, które otrzymują lekarze specjaliści, w tym dodatki za dyżury. – 

Należy uznać, że wieloletnie starania OZZL i samorządu lekarskiego o to, aby lekarze mieli zapewnione godne wynagrodzenia w jednym miejscu pracy i nie musieli dorabiać na kilku etatach nie przyniosły rezultatu. Nadal zatem jedyną zasadą obowiązującą w publicznej ochronie zdrowia jest to, że pensje lekarskie rosną „od strajku do strajku” – ocenia dr Krzysztof Bukiel, przewodniczący OZZL.    

Związkowiec rekomenduje, by o sprawę warunków płacowych upomnieć się w sposób „siłowy” –organizując strajk lub grupowe zwolnienie się z pracy. Omawia też obszernie wady i zalety każdego z tych rozwiązań.

Strajk – przypomina – ma tę zaletę, że jest wkomponowany w przepisy prawa pracy. Jego organizatorzy i uczestnicy są prawnie chronieni przed zwolnieniem i szykanami ze strony pracodawców, a pracodawcy, którzy utrudniają przeprowadzenie strajku, ponoszą odpowiedzialność karną. Wadą strajku jest to, że – aby go przeprowadzić wśród lekarzy – trzeba uzyskać zgodę (w referendum) ponad 50% wszystkich pracowników zatrudnionych w danym zakładzie pracy, w tym również tych, którzy – pod wpływem propagandy rządowej – uważają, że ich niskie pensje wynikają nie z niskich nakładów na publiczną ochronę zdrowia, ale z tego powodu, że to lekarze zabierają ich pieniądze (skoro pensje lekarskie są najwyższe). Z tego powodu związek sugeruje, by strajk przeprowadzać wspólnie z OZZPiP, który akurat przeprowadza spory zbiorowe w licznych zakładach.

Jeśli natomiast chodzi o zbiorowe zwolnienie się z pracy, ma ono tę zaletę, że można je przeprowadzić bez uzyskiwania zgody kogokolwiek poza osobami zainteresowanymi. Jest też to forma bardziej elastyczna, np. można ją zastosować na jednym oddziale szpitalnym, gdy warunki wynagradzania na innym są satysfakcjonujące. Dotychczasowe doświadczenia w przeprowadzaniu tej formy zmuszania dyrekcji do rozmów o podwyżce wskazują, że zawsze kończyła się ona sukcesem lekarzy. Trzeba tylko zadbać o wewnętrzną solidarność i dyscyplinę grupy zwalniających się lekarzy. W ich miejsce nie powinni się zatrudniać inni.

Do przeprowadzenia strajku upoważniony jest tylko związek zawodowy, w szpitalu musi działać organizacja zakładowa związku. Do zorganizowanego zwolnienia się z pracy nie ma takiego wymogu.

Ważne, aby podpisując porozumienia o podwyżce nie ograniczać się do kwot, ale określać je w odniesieniu do przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce za rok poprzedni.

– Wzywamy do podejmowania takich działań nie tylko w interesie lekarzy, ale i naszych pacjentów. W przeciwnym razie obudzimy się bez publicznej ochrony zdrowia z milionami ludzi, których nie stać będzie na prywatne lecznictwo – podsumowuje dr Krzysztof Bukiel w apelu do kolegów lekarzy zamieszczonym na stronie internetowej OZZL.


id