Skierowania do pracy przy COVID-19 wciąż na chybił trafił

Czy można powoływać bez stresu i konfliktów?

- Nadal zdarzają się przypadki, gdy policja niespodziewanie puka do drzwi i wręcza  lekarzom skierowania do pracy w zwalczaniu COVID-19. Widok policjantów wywołuje niepotrzebny stres i konflikty – mówi w rozmowie z podyplomie.pl Rafał Hołubicki, rzecznik Naczelnej Izby Lekarskiej. Samorząd apeluje do wojewodów o współpracę i podaje przykłady, które potwierdzają, że wystarczą dobre chęci, a można wspólnie znaleźć rozwiązanie.
O problemach związanych ze skierowaniami wydawanymi przez wojewodów donosi Dziennik Gazeta Prawna. Niespodziewane powołania coraz bardziej komplikują życie lekarzom, mimo wprowadzenia rozwiązań, które miały być ułatwieniem.
Według Dziennika Gazety Prawnej znany z ubiegłego roku problem nakazów pracy powrócił wraz z trzecią falą pandemii. Lekarze otrzymują skierowania na oddziały covidowe, przy czym zdarza się, że decyzje zostają wydane względem osób, które z mocy ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń są z tego obowiązku wyłączone. Są to m.in. emeryci i rodzice małych dzieci.
W ostatnich dniach lekarski samorząd informował np. o skierowaniu wydanym pediatrze w wieku przedemerytalnym obciążonemu przewlekłymi chorobami i matce dwumiesięcznego dziecka karmiącej piersią oddelegowanej do innego miasta.
Z informacji uzyskanych przez DGP w Ministerstwie Zdrowia wynika, że do resortu na bieżąco wpływają odwołania lekarzy powołujących się zwłaszcza na przesłankę choroby przewlekłej. – Jest ona szczegółowo analizowana. MZ w każdym przypadku występuje o przedstawienie stosownych dokumentów, a w sytuacjach wątpliwych – do konsultanta krajowego w danej dziedzinie medycyny – informuje resort.
Rafał Hołubicki w rozmowie z podyplomie.pl potwierdza, że wciąż są takie przypadki. Do wymienionej listy zaskoczonych nieprawnym powołaniem lekarzy dorzuca rezydentów, którzy właśnie przygotowują się do egzaminu PES. Hołubicki zwraca uwagę, że taki sposób załatwiania sprawy jest przeciwskuteczny, ponieważ lekarze odwołują się i cała procedura znacznie wydłuża się.
Co ważne, rzecznik wskazuje na pozytywne przykłady, takie jak województwo małopolskie. Jak wyjaśnia, wojewoda małopolski każdego dnia kontaktuje się z samorządem lekarskim, który współpracuje z dyrektorami szpitali.  Dyrektorzy mimo kłopotów kadrowych potrafią wskazać personel, który w związku z zawieszeniem zabiegów planowych,  po zabezpieczeniu dyżurów, może pomóc w szpitalach covidowych. – Wystarczy wykazać dobrą wolę i rozmawiać, a rozwiązanie zazwyczaj się znajdzie – podsumowuje rzecznik NIL.

id