Setki lekarzy zgłosiło chęć przystąpienia do Medyków na Granicy

Jaka pomoc najbardziej się przyda?

– Na tę chwilę nie potrzebujemy już osób z wykształceniem medycznym lub po szkoleniach z pierwszej pomocy chcących pomagać na granicy. Nasz grafik jest ułożony – poinformowali Medycy na Granicy.
Grupa medyków, która zawiązała się, aby pomagać imigrantom przebywającym w strefie stanu wyjątkowego przy granicy polsko-białoruskiej, otrzymuje setki zgłoszeń od medyków z całego kraju chcących włączyć się w akcję pomocy.
– Niestety nie ma możliwości umieszczenia wszystkich chętnych w naszej grupie. Póki działamy tylko poza strefą stanu wyjątkowego, zespół odpowiada na absolutnie wszystkie zgłoszenia organizacji pomocowych o osobach potrzebujących pomocy. Rozszerzenie naszej działalności miałoby sens, gdybyśmy mogli wjechać do strefy. Ale nie możemy – poinformowali Medycy na Granicy na FB.
Jak dodają, są ogromnie poruszeni poparciem, które otrzymują. – Wiele Polek i wielu Polaków (i nie tylko) chce włączyć się rzeczowo, materialnie, a część osobiście w naszą działalność – czytamy. – Potrzebujemy tylko jednej rzeczy: zgody MSWiA na wjazd do strefy stanu wyjątkowego.
Medycy zaznaczają, że nie potrzebują: pieniędzy (zebrali ich trzy razy więcej niż było trzeba, po czym zamknęli zbiórkę publiczną), darów rzeczowych (tym zajmują się inne organizacje), leków i innego sprzętu medycznego (mają go mnóstwo), dostępu do budynków (dysponują już bazą).
Zaznaczają też, że nie zamierzają, łamiąc prawo, wjeżdżać do strefy stanu wyjątkowego. – Taka działalność byłaby nielegalna i na dłuższą metę nieskuteczna. Takie próby spowodowałyby, że przestalibyśmy mieć możliwość pracy nawet poza strefą, a nasi ludzie naraziliby się na konsekwencje karne – piszą medycy.
Jak więc można ich wesprzeć? – Proszę opowiadać o naszej akcji, udostępniać nasze treści. Używajcie do tego grafiki, którą tu wklejamy i hasztagów #wpuscicmedykow oraz #medycynagranicy. Presja ma sens! – dodają.

id