Kontrowersje

Uporządkować opiekę paliatywną nad dziećmi

O „Standardach postępowania i procedur medycznych z zakresu pediatrycznej domowej opieki paliatywnej w hospicjach domowych dla dzieci” z prof. dr. hab. med. Jarosławem Peregud-Pogorzelskim, wiceprzewodniczącym Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego, rozmawia Monika Stelmach

Lekarze, rodzice i ok. 30 hospicjów dziecięcych z całej Polski protestuje przeciwko propozycji wprowadzenia przez Ministerstwo Zdrowia nowych standardów dla pediatrycznej opieki paliatywnej. Autorami dokumentu są specjaliści związani z Warszawskim Hospicjum dla Dzieci, uznawanym za jedną z najlepszych i najbardziej doświadczonych tego typu placówek w Polsce. Protestujący uważają za bulwersujący m.in. zapis zabraniający podawania leków dożylnie. To oznacza, że żadne chore dziecko nie otrzyma w hospicjum, jak do tej pory, antybiotyku przez kroplówkę, płynów nawadniających oraz żywienia pozajelitowego. Taka pomoc możliwa byłaby tylko w szpitalu. Protestujący nie zgadzają się też z zapisami dotyczącymi wymagań sprzętowych i personalnych, które uznają za zawyżone i dla większości placówek niemożliwe do spełnienia. Na przykład zgodnie z zapisami w standardach placówki powinny zatrudniać jedną pielęgniarkę na czterech pacjentów, ale hospicja które podpisały się pod protestem, uważają, że wystarczy jedna na sześciu-ośmiu pacjentów oraz jeden pracownik socjalny na 45 pacjentów, a nie na 15 – jak proponuje WHD. Protest hospicjów trafił m.in. do Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego. Bez akceptacji PTP dokument nie może wejść w życie. Towarzystwo podjęło próbę wypracowania kompromisowych rozwiązań.

Szefowie dziecięcych hospicjów domowych są natomiast zgodni, że opracowanie nowych standardów uporządkowałoby paliatywną opiekę nad dziećmi. Brak takiego dokumentu spowodował, że prezes NFZ wydał własne zarządzenie w 2007 roku, które następnie zostało opublikowane jako rozporządzenie ministra zdrowia w 2009 roku. Obecnie obowiązuje jego znowelizowana wersja z 2013 roku, wielokrotnie krytykowana przez środowisko pediatrycznej opieki paliatywnej, np. rozporządzenie wprowadza zamknięty katalog chorób, co dyskryminuje w dostępie do świadczeń dzieci z innymi chorobami. Brak jest obowiązku kształcenia ustawicznego personelu w dziedzinie pediatrycznej opieki paliatywnej. Wymagania dotyczące zatrudnienia pielęgniarek (jeden etat przeliczeniowy na 12 świadczeniobiorców) są niewystarczające.

PTP zapowiada, że jeśli prace nad „Standardami postępowania i procedur medycznych z zakresu pediatrycznej domowej opieki paliatywnej w hospicjach domowych dla dzieci” WHD nie zakończą się kompromisem, to przygotuje własny dokument, a do jego opracowania zaprosi przedstawicieli domowych hospicjów dla dzieci.

Small peregud ww001 opt

prof. dr hab. med. Jarosław Peregud-Pogorzelski

MT: Dlaczego Polskie Towarzystwo Pediatryczne nie poparło „Standardów postępowania i procedur medycznych z zakresu pediatrycznej domowej opieki paliatywnej w hospicjach domowych dla dzieci” opracowanych dla Ministerstwa Zdrowia przez Fundację Warszawskie Hospicjum dla Dzieci?


Prof. Jarosław Peregud-Pogorzelski:
Wolałbym mówić o zaleceniach lub rekomendacjach, a nie standardach, które z definicji zobowiązują placówki do przestrzegania zapisów zawartych w danym dokumencie. Nie możemy z góry narzucać lekarzom szczegółowych schematów postępowania, ponieważ każdy z nich skończył studia medyczne, ma wiedzę, doświadczenie i prawo do podejmowania własnych decyzji dotyczących prowadzenia pacjenta. Natomiast rekomendacje mogą usprawnić i ułatwić pracę lekarzom, którzy dostaną zbiór wskazówek, jak postępować w danej sytuacji, jakim personelem i sprzętem powinny dysponować ośrodki, żeby świadczyć usługi na dobrym poziomie.

Nie zaakceptowaliśmy tego dokumentu, ponieważ z niektórymi zapisami nie zgadzała się duża część środowiska zajmującego się hospicjami dla dzieci. Budziły one również zastrzeżenia PTP. Próbowaliśmy wypracować kompromis, niestety nie we wszystkich spornych kwestiach udało się dojść do porozumienia.


MT: Około 30 hospicjów podpisało się pod protestem przeciwko wprowadzeniu dokumentu w pierwotnej wersji. Duże kontrowersje wzbudził zapis, zgodnie z którym jeżeli rodzice nie są w stanie wykonać lub sprzeciwiają się leczeniu proponowanemu przez lekarza hospicjum, należy zawiadomić sąd rodzinny i konsultanta wojewódzkiego w dziedzinie pediatrii.


J.P.-P.:
Z tym punktem nie zgadzały się hospicja zrzeszone w Ogólnopolskim Forum Pediatrycznej Opieki Paliatywnej. Wywołał on też oburzenie PTP. W końcu sami autorzy standardów, czyli Warszawskie Hospicjum dla Dzieci, przystali, żeby zrezygnować z tego zapisu. Nie walczmy z rodzicami, tylko współpracujmy dla wspólnego dobra, jakim jest chore dziecko.


MT: Czy udało się wypracować kompromis w sprawie ilości personelu, co również było punktem spornym?


J.P.-P.:
W obowiązujących zaleceniach jest jedna pielęgniarka na 12 pacjentów. Uważaliśmy, że przy takiej liczbie pacjentów personel pielęgniarski nie zapewni należytej opieki terminalnie chorym. Warszawskie Hospicjum dla Dzieci proponuje jedną pielęgniarkę na czterech pacjentów. Wynika z tego, że przy zalecanych przez NFZ dwóch wizytach domowych w tygodniu wykonywałaby ona tylko osiem wizyt tygodniowo. Natomiast PTP optowało za jedną pielęgniarką na sześciu pacjentów, co naszym zdaniem jest optymalnym wariantem i kompromisowym rozwiązaniem. Jednocześnie uważaliśmy, że jeżeli hospicjum dysponuje środkami, może zwiększyć zatrudnienie personelu, jednak przy dzisiejszym poziomie kontraktowania jest to niemożliwe. Niestety autorzy standardów nie przyjęli tego rozwiązania, uznając, że sześciu pacjentów na jedną pielęgniarkę to za dużo.

W dokumencie znalazły się zapisy wskazujące na konieczność zatrudnienia pracowników socjalnych, pominięto natomiast fizjoterapeutów i psychologów. Specjaliści tych zawodów są w hospicjach niezbędni. Dopiero tak skonstruowany zespół jest w stanie kompleksowo zająć się pacjentami. Dlatego przy akceptacji wszystkich zainteresowanych uzupełniliśmy dokument.


MT: Chodziło również o różnice w zakresie odpraw, które zgodnie z projektem standardów WHD miały odbywać się dwa razy dziennie.


J.P.-P.:
Według WHD optymalnie odprawy powinny odbywać się dwa razy dziennie. Nie wydaje mi się jednak zasadne, by rozwiązania obowiązujące w tej placówce przenosić na hospicja w całej Polsce. Każde z nich ma prawo wypracować własne metody, oczywiście w granicach prawa i aktualnej wiedzy medycznej. Dlatego zostawmy takie decyzje kierującym tymi placówkami. Należy podkreślić, że za jedną odprawą dziennie opowiedziała się większość hospicjów oraz PTP.


MT: Hospicja zwracały uwagę, że ilość sprzętu, jaką narzucały standardy opracowane przez WHD, np. jeden agregat prądotwórczy na dwóch pacjentów, będzie trudna do spełnienia.


J.P.-P.:
Jeden agregat prądotwórczy na dwóch pacjentów to moim zdaniem za dużo. Zarząd Główny PTP proponował, by jeden agregat przypadał na sześciu pacjentów. W odniesieniu do pozostałego sprzętu nie zgłaszaliśmy uwag. Odmiennego zdania było natomiast Ogólnopolskie Forum Hospicjów Dziecięcych, które uznało, że jeden asystor kaszlu na pięciu pacjentów czy jeden koncentrator tlenu na dwóch pacjentów to za dużo.


MT: W proteście przeciwko wprowadzeniu standardów w tej wersji dyrektorzy hospicjów zwracają uwagę, że 90 proc. placówek nie spełniłoby kryteriów sprzętowych i zatrudnienia osób ze względów finansowych, co mogłoby doprowadzić je do problemów finansowych, a niektóre nawet do likwidacji.


J.P.-P.:
Mało który kraj w Europie może poszczycić się tak rozwiniętą siatką opieki paliatywnej dla dzieci. Zajmują się nimi ludzie nie tylko z odpowiednią wiedzą, ale też pasją, którzy dobrze wykonują swoje zadania. Warto to docenić i pamiętać, że w każdej dziedzinie medycyny są ośrodki spełniające najwyższe standardy, z najnowocześniejszym wyposażeniem. Rekomendacje powinny jednak określać minimalne warunki, które umożliwią świadczenie usług medycznych na przyzwoitym poziomie.

Wymagany sprzęt nie był jednak najbardziej sporną kwestią. Nie doszliśmy do wspólnych ustaleń z WHD, jeśli chodzi o ilość zatrudnionego personelu oraz stosowanie dożylnej antybiotykoterapii i dożylnego nawadniania.


MT: Czym skutkowałby zapis, zgodnie z którym w hospicjach domowych nie można podawać dożylnie antybiotyków ani nawadniać, jak proponuje WHD?


J.P.-P.:
Czasami ciężko chorzy nie przyjmują płynów doustnie, dlatego trzeba ich nawodnić dożylnie. Jeżeli tego nie zrobimy, pacjent umrze. Ci, którzy wymagaliby dożylnej terapii antybiotykowej lub dożylnego nawadniania, musieliby być kierowani do szpitala, ponieważ mamy w Polsce tylko kilka stacjonarnych hospicjów dla dzieci oraz nie posiadamy przyszpitalnych zespołów paliatywnych.

Nasz model opieki paliatywnej u dzieci oparty jest głównie na hospicjach domowych. Być może kiedyś powstaną inne ośrodki opieki paliatywnej oraz oddziały długoterminowej opieki pediatrycznej, ale dzisiaj nie możemy wprowadzić ostrych rygorów dla domowej opieki hospicyjnej, bo jest ona jedyną formą pomocy dla dzieci nieuleczalnie chorych. Należy podkreślić, że jest to bardzo dobry model, ponieważ zakłada, że dziecko spędza ten trudny okres z rodzicami, w przyjaznym otoczeniu, jakim jest dom.

Do góry