Edytorial

Nowoczesne leczenie STEMI – najważniejszy jest czas

dr hab. med. Adam Witkowski

Instytut Kardiologii, Warszawa

Opublikowane metaanalizy badań randomizowanych oraz wieloośrodkowe rejestry jednoznacznie udowodniły, że preferowanym sposobem leczenia zawału serca z uniesieniem odcinka ST w elektrokardiogramie (STEMI) powinna być pierwotna angioplastyka wieńcowa (pPCI). Takie też stanowisko prezentują Keeley i Hillis, autorzy artykułu, który ukazał się w styczniu w „New England Journal od Medicine”, a na naszych łamach dziś na s. 92. Þeby jednak pPCI miało sens, to znaczy było z jednej strony bardziej skuteczne niż leczenie trombolityczne, a z drugiej zapewniało pacjentom ze STEMI większe bezpieczeństwo, musi być spełnionych kilka warunków.

Po pierwsze – czas. Według zaleceń European Society od Cardiology (ESC) pPCI powinno być wykonane nie później niż 90 minut od pierwszego kontaktu medycznego z chorym ze STEMI.1 Po przekroczeniu tego czasu korzyści z pPCI mogą zanikać, zwłaszcza u osób z krótkim czasem od początku pierwszych objawów zawału serca (do 3 godzin) skuteczność leczenia interwencyjnego zrównuje się z obserwowaną po fibrynolizie.2,3 Ale nowsze badania przesuwają wyraźnie dalej tę granicę czasową. W opublikowanym rejestrze szwedzkim, obejmującym ponad 26 tysięcy pacjentów ze STEMI, leczenie pPCI było obciążone istotnie mniejszą 30-dniową śmiertelnością niż fibrynoliza (w tym także przedszpitalna), nawet kiedy czas opóźnienia pPCI w stosunku do farmakologicznej reperfuzji przekraczał 2 godziny.4 Z drugiej strony należy pamiętać o wynikach randomizowanego badania CAPTIM, w którym zaobserwowano, że przedszpitalna, tzn. w karetce pogotowia, fibrynoliza u pacjentów z czasem od początku STEMI nieprzekraczającym 2 godzin, może skutkować mniejszą 30-dniową śmiertelnością niż pPCI.5 W związku z tym można dyskutować, czy są jeszcze w Polsce regiony, gdzie fibrynoliza zastosowana bardzo szybko od początku zawału serca może być preferowanym sposobem leczenia STEMI z powodu utrudnionego dostępu do ośrodka kardiologii interwencyjnej.

Do góry