Pisząc ostatni felieton podsumowujący pewien okres mojej pracy – także jako konsultanta krajowego w dziedzinie dermatologii i wenerologii – byłam nastawiona do rzeczywistości wyjątkowo pozytywnie. Jak się okazało, niesłusznie. Pewnie niektórzy z państwa już wiedzą, że 25 stycznia zrezygnowałam z pełnienia tej niewątpliwie zaszczytnej, ale także bardzo pracochłonnej funkcji. Poddałam się – albo raczej straciłam wiarę – wskutek kilku nakładających się wydarzeń, w to, że moja działalność ma sens.

Czara goryczy przelała się 11 stycznia. Na Zamku Królewskim w Warszawie podczas konferencji „Priorytety w medycynie w 2018 roku” zaplanowano debatę na temat priorytetów w dermatologii. Wraz z prof. Joanną Narbutt i prof. Adamem Reichem byliśmy tym...

Do dzisiaj, mimo moich starań, penicylina prokainowa i benzatynowa nie znalazły się na liście leków refundowanych.

Mam świadomość, że to producent powinien wystąpić z wnioskiem o umieszczenie leku na liście refundacyjnej, ale rolą państwa jest przestrzeganie zapisów ustawy i zagwarantowanie leczenia chorób o znaczeniu społecznym, a niestety organy państwowe ni...

Kolejnym powodem mojej rezygnacji, jak wspomniałam wcześniej, była odpowiedź na interpelację poselską jednego z wiceministrów na propozycję likwidacji skierowań do dermatologa, w której przeczytałam m.in. „Podobnie w przypadku dermatologa (wcześni...