Debata prezydencka: najważniejszym problemem szczepienia na koronawirusa?

Antyszczepionkowe teorie znalazły zwolenników wśród kandydatów na urząd prezydenta

Ci, którzy sądzili, że w czasie epidemii dyskusja o zdrowiu stanie się najbardziej emocjonującą częścią debaty prezydenckiej zorganizowanej przez TVP, bardzo się zawiedli. W debacie, zdominowanej przez tematy uchodźców, religii w szkołach i małżeństw osób o tej samej płci, o zdrowiu było niewiele. Kandydaci na urząd prezydenta RP byli pytani o poglądy na temat szczepień na koronawirusa.
Już po trzeciej rundzie kandydaci zaczęli krytykować pytania, zwracając uwagę, że „zadane pytania to tylko próba odwrócenia uwagi od rzeczywistych problemów”.
Temat z dziedziny zdrowia pojawił się w piątej rundzie debaty. Zapytano o ewentualny zakup szczepionki na koronawirusa, gdy zostanie już wynaleziona, oraz czy takie szczepienia powinny być obowiązkowe.
Za powszechnymi szczepieniami opowiedzieli się stanowczo Władysław Kosiniak-Kamysz oraz Waldemar Witkowski, twierdząc, że powinny być obligatoryjne. Rafał Trzaskowski stwierdził, że „Polacy powinni mieć dostęp do takiej szczepionki”. Szymon Hołownia zaznaczył, że jego decyzja będzie zależna od opinii wirusologów, kiedy szczepionka stanie się już dostępna.
Za szczepionką opowiedział się także Andrzej Duda, podkreślając jednocześnie, że uprzednio powinna być „wnikliwie przebadana w Polsce”. „Później powszechnie dostępna – przede wszystkim nieodpłatnie dla seniorów” – zadeklarował Andrzej Duda. Dodał, że szczepionka powinna być dobrowolna, „tak jak przy grypie”.
Wśród kandydatów wyłonił się liczny obóz podważający bezpieczeństwo i zasadność szczepień.
Przeciw obligatoryjnym szczepieniom stanowczo opowiedzieli się Stanisław Żółtek, Paweł Tanajno i Mirosław Piotrowski. Krzysztof Bosak odpowiedział „krótko: nie i nie”. Kandydat Konfederacji dodał, że „nie ma o czym mówić”, skoro szczepionki obecnie jeszcze nie ma.
– Aby wprowadzić szczepionkę, potrzebne są długoletnie badania, minimum 5 lat. Co się stanie, jak szczepionka po 2-3 latach da efekty uboczne, które naruszą nasze ciało i psychikę? – wyraził swoje obawy Mirosław Piotrowski. Powołując się na „profesora odpowiedzialnego za koronawirusa w województwie”, który stwierdził, że w Polsce mamy 3 odmiany koronawirusa, pytał: „Na którego z nich mamy się więc szczepić?”.
Stanisław Żółtek stwierdził, że konsekwencje szczepień „są przerażające”. – Argument, że ktoś zakazi innych, jest głupi. Skoro inni się zaszczepili, to nie mogą się zakazić, a jeśli się zakażą, to znaczy, że nie warto było się szczepić – mówił.
– Być może szczepionka będzie, ale w jakim celu będzie stosowana? – pytał Marek Jakubiak. – By nie przejąć koronawirusa, a część społeczeństwa już przeszła Covid-19, ale o tym nie wie – dodał.
Robert Biedroń nie odniósł się do pytania.
Kandydaci w swoich wypowiedziach zwrócili uwagę także na inne problemy ochrony zdrowia.
Kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski pytał, czy w Polsce skończyła się już epidemia COVID-19 i gdzie jest program walki z rakiem. – Mówiłem jasno o tym, że choćby pieniądze z likwidacji TVP Info można przeznaczyć na ten cel. Nie wiem, czy panu prezydentowi się Jacek Kurski nagle się spodobał, ale tam (w TVP) można znaleźć pieniądze – dodał. Zwrócił też uwagę, że wciąż nie wiadomo, kiedy zostaną przywrócone planowe operacje w szpitalach. – Dzisiaj trzeba zadawać trudne pytania rządzącym i do tego jest potrzebny silny prezydent, żeby się zaopiekował wszystkimi tymi, którzy dzisiaj zostali pozostawieni sami sobie – zaznaczył Rafał Trzaskowski.
Lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz zaproponował pozostałym kandydatom na prezydenta podpisanie „Paktu dla zdrowia”, który obejmowałby m.in. odbiurokratyzowanie ochrony zdrowia, oddłużenie szpitali, zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia i podwyżki dla jej pracowników (także premie dla tych, którzy walczą z COVID-19). – Bez lepiej funkcjonujących szpitali, bez przychodni nie będzie bezpieczeństwa Polski – przekonywał Kosiniak-Kamysz. Dodał, że na takie problemy zwracają mu uwagę wyborcy.
Do wypowiedzi Władysława Kosiniaka-Kamysza i Rafała Trzaskowskiego odniósł się podczas debaty prezydent Andrzej Duda. Przypomniał, że obaj reprezentują partie, które w latach 2007-2015 współrządziły w Polsce. – Ze zdziwieniem słucham, jak tutaj zwłaszcza panowie, którzy uczestniczyli przez osiem lat, niektórzy krócej, w rządzie Donalda Tuska i narzekają na stan polskiej służby zdrowia. Osiem lat było, żeby to naprawić, a wtedy 50 mld VAT było kradzione i jakoś wtedy nie byliście panowie tak odpowiedzialni, żeby temu zapobiec – powiedział obecny prezydent, zwracając się do Trzaskowskiego i Kosiniaka-Kamysza. Zwracał też uwagę na wzrost nakładów na ochronę zdrowia od 2015 roku.
Lider Wiosny Robert Biedroń uznał, że w Polsce przydałaby się „szczepionka na nienawiść”, ponieważ na to – w jego odczuciu – choruje dzisiaj polska klasa polityczna. Ocenił też, że rząd Prawa i Sprawiedliwości „nas zawiódł”. – Nie dotrzymał słowa, że będziemy bezpieczni, zawiódł tych, którzy dzisiaj na pierwszej linii walki z koronawirusem zostali zostawieni sami, bo państwo, bo prezydent RP był zajęły innymi sprawami – powiedział kandydat Lewicy.
Poseł Konfederacji Krzysztof Bosak zarzucił ministrowi zdrowia Łukaszowi Szumowskiemu „plątanie się” w kwestii przeciwdziałania COVID-19. – Raz mówi, że wirus jest groźny, raz że niegroźny, raz nosić maseczki, raz nie nosić, raz wybory za dwa lata, raz za miesiąc – no wszystko to jest jakaś komedia, w którą zostaliśmy wprzęgnięci – stwierdził polityk. Przypomniał swoje propozycje zmian legislacyjnych: wprowadzenia dowolnego ZUS dla przedsiębiorców i podwyższenia kwoty wolnej od podatku.
Publicysta Szymon Hołownia (bezpartyjny) wskazał na potrzebę zbudowania „sensownej ochrony zdrowia”. – Oddłużenie szpitali, podstawowa opieka zdrowotna w samorządach, ambulatoryjna opieka specjalistyczna i profilaktyka, która jest inwestycją w to, żeby za kilka lat mniej zapłacić za szpital, który jest najdroższą częścią tego systemu – wyliczał kandydat. Podobnie, jak Kosiniak-Kamysz, opowiedział się też za podwyższeniem wynagrodzeń pracowników ochrony zdrowia.
Przedsiębiorca Paweł Tanajno (również bezpartyjny) przekonywał, że prezydent powinien stać na straży praw pacjenta. Wyraził również pogląd, że przez ostatnie 30 lat „Polska stała się zakładnikiem 70-latków”. – Nawet jak ci 70-latkowie, politycy pozwolą 40-letnim kandydatom startować na ten ważny urząd, to nie ukrywajmy – to będą ich chłopcy na posyłki. Jakiekolwiek rozmowy z politykami o zmianie stanu w Polsce to jest nic innego jak malowanie ściany z grzybem świeżą farbą. Grzyb zawsze wyjdzie – powiedział kandydat. – Jeżeli chcecie naprawdę zmiany w służbie zdrowia, przestańcie głosować na polityków, wybierzcie przedsiębiorcę – zachęcał Tanajno.

id