Lekarze rodzinni chcą zdalnie kierować na badania w kierunku COVID-19

POZ wynegocjował w resorcie zmianę warunków pracy

- Zdecydowaliśmy utworzyć pewnego rodzaju furtkę. W przypadkach najbardziej oczywistych, gdzie podejrzenie koronawirusa graniczy z pewnością, jest gorączka powyżej 38 stopni, kaszel, duszności, utarta węchu lub smaku - nie będzie konieczności odbycia tradycyjnej wizyty i badania fizykalnego przed zleceniem testu - wyjaśnił Adam Niedzielski, minister zdrowia po spotkaniu z lekarzami rodzinnymi.
Jak wyjaśnił, w takiej sytuacji wystarczająca będzie teleporada.
- Liczymy na dialog, na to że minister zdrowia poprze nasze argumenty i uzyskamy możliwość kierowania pacjentów na badania w kierunku COVID-19 nie po trzech czy czterech daniach, ale jeszcze tego samego dnia. Liczymy też na dużą liczbę punktów pobrań – mówił  jeszcze przed spotkaniem dr Michał Sutkowski z Kolegium Lekarzy Rodzinnych.
Rozmowy dotyczyły zastrzeżeń lekarzy POZ do nowych zadań nałożonych na nich przy zwalczaniu COVID-19. To oni, po wcześniejszym badaniu fizykalnym, mają kierować pacjentów na badania i odciążać szpitale przed spodziewanym wzrostem zachorowań.
Lekarze rodzinni domagali się, aby badanie pacjenta z objawami było wykonywanie nie po wizycie pacjenta w placówce i badaniu fizykalnym, ale zanim pacjent przekroczy próg przychodni. Sutkowski zwracał uwagę, że jeśli w placówce pojawi się objawowy pacjent, u którego potem potwierdzi się za pomocą testu zakażenie koronawirusem, konsekwencją będzie skierowanie zarówno personelu przychodni, jak i przebywających tam w tym momencie pacjentów na kwarantannę.
Jego zdaniem stwarzało to zagrożenie dla pacjentów z chorobami przewlekłymi. Wielu z nich wciąż obawia się wizyty w przychodni.
Lekarze domagali się, by MZ zmodyfikowało wytyczne i porozumienie - jak podkreślił Niedzielski - jest ukłonem w ich stronę.

id