Sprawiedliwe covidowe powinno być dla wszystkich, którzy mają kontakt z pacjentem

OZZL o nowych zasadach wypłacania dodatków

Zarząd Krajowy Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy skrytykował nowe zasady przyznawania dodatków covidowych. Od listopada wysokość dodatku zależy od liczby godzin przepracowanych przez lekarza z pacjentami z podejrzeniem i z zakażeniem wirusem SARS-CoV-2.
W ocenie Krzysztofa Bukiela, szefa związku, takie rozwiązanie nie upraszcza zasad przyznawania dodatku ani nie czyni ich bardziej czytelnymi. W jego ocenie kłopoty, jakie mieli dyrektorzy placówek z przyznawaniem dodatków według poprzednich zasad, nie wynikały z nieczytelnych przepisów, ale z interpretacji, które pojawiły się w trakcie realizacji przyznawania dodatków i których celem było ograniczenie liczby osób uprawnionych do dodatku – wbrew literalnemu brzmieniu odpowiednich przepisów.
– Nie ma wątpliwości, że również znowelizowane obecnie zasady mają jeden cel: ograniczyć liczbę osób, które dodatki otrzymają i wysokość tych dodatków – twierdzi Krzysztof Bukiel.
Jego zdaniem wymagane dokumentowanie każdego czasu „pracy z pacjentami z podejrzeniem i z zakażeniem wirusem SARS-CoV- 2” jest niewykonalne. Lekarze musieliby poświęcić część czasu na kolejną biurokrację zamiast na zajmowanie się chorymi.
OZZL negatywnie ocenia też ograniczenie wypłacania dodatków tylko do pracowników szpitali tzw. 2 stopnia zabezpieczenia covidowego. Pracownikom SOR-u nie będą one przysługiwały, choć oczywiste jest, że trafiają tam osoby podejrzane o zakażenie koronawirusem. Nie otrzymają ich też pracownicy tych szpitali, które – chociaż nie mają statusu szpitali 2. stopnia – leczą chorych zakażonych koronawirusem.
Według związku, pretekstem do niewypłacania dodatków może stać się zapis, że przysługują one pracownikom, którzy pracują z pacjentami „z podejrzeniem i z zakażeniem wirusem SARS-CoV-2”. Niektórzy dyrektorzy szpitali i niektórzy dyrektorzy oddziałów NFZ uznawali, że oba warunki muszą być spełnione jednocześnie. To wbrew logice, bo jednoczesne spełnienie obu warunków eliminuję pierwszy przypadek: ktoś, kto jest zakażony, przestaje być „podejrzany o zakażenie”. A to z kolei jest wbrew literalnemu brzmieniu przepisu. Poza tym dochodzenie, który z „podejrzanych” okazał się rzeczywiście „zakażony” powoduje wielki bałagan i nieprawdopodobną biurokrację. Stwierdzenie powinno brzmieć: „z podejrzeniem lub z zakażeniem”.
W ocenie OZZL, w związku z powszechnością możliwości zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2 dodatki covidowe powinny przysługiwać wszystkim pracownikom ochrony zdrowia, którzy mają kontakt z pacjentami. Wielu pacjentów, którzy są zakażeni, nigdy nie zostaną w tym kierunku zbadani i zidentyfikowani jako ci „z podejrzeniem lub z zakażeniem SARS-CoV-2”. – Byłoby to rozwiązanie najprostsze, niebudzące żadnych wątpliwości interpretacyjnych, niepowodujące żadnej zbędnej biurokracji i – ostatecznie – najbardziej sprawiedliwe – ocenia dr Krzysztof Bukiel.


id