Udary, zawały, zapalenia płuc. SOR-y pękają w szwach

Szpitale covidowe ograniczyły przyjęcia pozostałych pacjentów

Szpitalny oddział ratunkowy w szpitalu w Kaliszu jest przeciążony, bo sąsiednie placówki zamieniono w covidowe. - W ciągu minionej doby przyjęliśmy o 30 procent pacjentów więcej niż dotychczas – poinformował rzecznik prasowy kaliskiego szpitala Paweł Gawroński.
Rzecznik szpitala w Kaliszu wyjaśnił, że na SOR wszystkie miejsca są zajęte. - Mamy pięć łóżek obserwacyjnych dla pacjentów z podejrzeniem zakażenia koronawirusem i 14 łóżek „czerwonych” - dla pacjentów w stanie bezpośredniego zagrożenia życia. Pozostali oczekują na przyjęcie siedząc na wózkach - powiedział Gawroński.
Poinformował, że w poniedziałek do szpitala trafiło 100 pacjentów z udarami, zawałami serca, z zapaleniem płuc oraz dusznościami.
- Wszyscy wymagają natychmiastowej pomocy lekarskiej, a my nie mamy takiej możliwości, bo szpital nie jest z gumy - powiedział.
O dramatycznej sytuacji na kaliskim SOR szpital zawiadomił NFZ oraz wojewodę wielkopolskiego.
Zdaniem rzecznika sytuacja skomplikowała się z chwilą utworzenia w szpitalach w Ostrowie Wielkopolskim, Ostrzeszowie, Pleszewie i Kępnie łóżek covidowych.
Jak mówił, szpitale te skupiły się na pacjentach covidowych i ograniczyły lub wręcz wstrzymały przyjmowanie pacjentów na oddziały. - To sytuacja kompletnie od nas niezależna, ale czujemy się oczywiście zobowiązani, aby ją wyjaśnić, a przede wszystkim jej zaradzić – zapewnił Gawroński.
Wyjaśnił, że kaliski szpital miał pomóc szpitalowi w Ostrowie, ale nie było mowy o podobnej współpracy z innymi szpitalami.
- Nie możemy przejąć opieki nad pacjentami niecovidowymi dla całej południowej Wielkopolski – zaznaczył.

id