Porozumienie Pracodawców Ochrony Zdrowia ostro krytykuje rekomendacje AOTMiT

Podział środków jest nieuczciwy i marginalizuje rolę podstawowej opieki zdrowotnej - piszą lekarze. To już kolejny sprzeciw wobec rekomendacji Agencji

W poniedziałek, 18 lipca Porozumienie Pracodawców Ochrony Zdrowia z Wielkopolski odniosło się do opublikowanej na stronie Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji rekomendacji z 13 lipca w sprawie zmiany sposobu lub poziomu finansowania świadczeń opieki zdrowotnej.

Lekarze alarmują, że Agencja zaniża wysokość środków jakie niezbędne są na pokrycie wzrostu wynagrodzeń w podstawowej opiece zdrowotnej. Wcześniej w tej samej sprawie zaprotestowała Federacja Porozumienie Zielonogórskie i SPOIWO, czyli Związek Pracodawców Opieki Integrowanej Opartej na Wartości z Warszawy. Lekarze rodzinni w całej Polsce uważają, że podział środków jest nieuczciwy, i marginalizuje rolę POZ w systemie opieki zdrowotnej.

Jako przykład podają wycenę świadczeń, które są rozliczane stawką kapitacyjną. Agencja przewiduje dla nich wzrost finansowania o 6,26 proc. - „To wzrost ponad dwukrotnie niższy, niż aktualny wskaźnik rocznej inflacji" - pisze Bożena Janicka, lekarka rodzinna i szefowa Porozumienia w liście do Romana Topór- Mądrego, prezesa AOTMiT. I dodaje: - „Dla porównania dla analogicznych świadczeń z zakresu nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej Agencja proponuje 23,61 proc. wzrostu. (...) Takie traktowanie podstawowej opieki zdrowotnej PPOZ uznaje za głębokiej niesprawiedliwe i świadczące o niezrozumieniu zarówno jej wagi w systemie opieki zdrowotnej, jak i potrzeb finansowania zatrudnionego w niej personelu”.

Porozumienie kwestionuje też zebrane przez Agencję dane, które posłużyły do sporządzenia rekomendacji. Jego zdaniem są wybiórcze i niereprezentatywne. Autorzy rekomendacji popełnili błąd metodologiczny, bo tworząc dokument opierali się na danych pochodzących z dużych i bardzo dużych lecznic, do których poradnie POZ z zasady się nie zaliczają.

„Wybiórczość powyższych danych oznacza, że nie powinny być one źródłem ostatecznych rekomendacji, ale jedynie punktem wyjścia dla negocjacji społecznych" - dodaje Bożena Janicka.