Made in poland

Wszczepienie soczewki plamkowej

Gabriela Bogaczyk
Konsultacja medyczna: prof. Robert Rejdak

Okuliści ze szpitala klinicznego nr 1 w Lublinie po raz pierwszy w Polsce wszczepili do oczu pacjentów innowacyjną soczewkę Schariotha. Jest to dodatkowa hydrofilowa, akrylowa soczewka wewnątrzgałkowa wszczepiana do rowka u pacjentów z pseudofakią. Zabieg jest jedyną skuteczną szansą na odzyskanie wzroku przez pacjentów ze zwyrodnieniem plamki żółtej.

Do tej pory leczenie zwyrodnienia plamki żółtej nie przynosiło zadowalających efektów. – Metody, które stosowano w ośrodkach okulistycznych, pozwalały na usunięcie zaćmy, na wszczepienie sztucznej soczewki, która mogła tylko być pomocą dla pacjentów, gdy siatkówka była zdrowa. Natomiast duża grupa pacjentów chorych na starcze zwyrodnienie plamki żółtej, na cukrzycę i wszelkiego rodzaju makulopatie niestety nie mogła skorzystać z operacji zaćmy, ponieważ mimo wszczepienia soczewki sztucznej oko nadal nie widziało – tłumaczy prof. dr hab. med. Robert Rejdak, kierownik kliniki okulistyki SPSK nr 1 w Lublinie.

Lubelscy okuliści jako pierwsi w Polsce zdecydowali się na tak nowoczesny zabieg. Na świecie wykonano ok. 300 takich operacji. – Naszymi pacjentami były osoby w wieku 60-70 lat. Ich kwalifikacja była prowadzona bardzo wnikliwie i skrupulatnie, bo nie wszystkim chorym taka soczewka pomoże – dodaje prof. Rejdak.

Soczewka umożliwia spore powiększenie, bo ma dodatkową moc optyczną +10,0 dioptrii w centrum. Dzięki temu działa jak wewnątrzgałkowe szkło powiększające i pozwala np. na przeczytanie druku z 15 centymetrów. Całkowity wymiar soczewki to 13,5 mm plus cztery symetryczne haptyki. Co ważne, nie wpływa ona na widzenie do dali oraz nie zaburza pola widzenia.

Zasada działania oparta jest na fizjologicznym efekcie, jakim jest mioza, czyli wąska źrenica. – Źrenica zwęża się przy patrzeniu do bliży. Jeśli pacjent z innowacyjną soczewką skupia wzrok na przedmiotach znajdujących się blisko oka, to w związku ze zwężeniem się źrenicy, w procesie patrzenia dominuje centralny obszar soczewki, który jest właśnie odpowiedzialny za powiększanie obrazu – wyjaśnia prof. Rejdak.

Zabieg nie trwa długo, a pacjent może opuścić szpital już następnego dnia, tak jak po klasycznej operacji zaćmy. Po zabiegu pacjenci podkreślają, że rozpoznają twarze swoich bliskich i z 15 centymetrów mogą przeczytać znacznie mniejsze litery niż wcześniej przed operacją. Z tej odległości widzą też litery w smartfonie czy na karcie bankomatowej. Zoperowane osoby nie muszą już korzystać z lupy czy szkieł powiększających.

– Wszczepienie soczewki plamkowej Schariotha jest dla pacjenta bardzo korzystne, bo m.in. daje choremu wystarczające powiększenie, technika zabiegu jest łatwa i bezpieczna, nie wpływa na ostrość widzenia do dali oraz na pole widzenia, zabieg jest powtarzalny, nie podnosi ciśnienia wewnątrzgałkowego, nie powoduje uszkodzenia tęczówki, soczewka jest stabilna w rowku, nie daje objawu podrażnienia – podkreśla prof. Rejdak.

Do góry