Obserwacje

Chorzy doktorzy

Anna Hucko

Czy lekarze rzeczywiście leczą się gęsim smalcem, wódką z pieprzem i mlekiem z czosnkiem? Czy tak leczą swoje rodziny? Proszę się nie oburzać, naprawdę czasami tak, ale tylko dlatego że wierzą, iż medycyna ma swoje granice. Zdaje się, że nie wierzą natomiast w granice swojego zdrowia.


– Mój ojciec, 84-letni góral spod Nowego Targu, dzwoni do mnie i mówi, że ma spuchniętą prawą nogę. Jadę zobaczyć i już wiem, że to nie wróży niczego dobrego. Czytam kartę informacyjną ze szpitala – do mnie dzwoni dopiero, gdy wie, że inni mu nie pomogą – powiększony węzeł chłonny do usunięcia, termin w poradni na za dwa miesiące. Proponuję, żeby przyjechał do mnie, że zrobimy tomografię i rezonans i będziemy wiedzieć, co mamy leczyć. Nie przyjedzie i ja wiem, że on wie, że to początek końca. Uparł się i nie będzie chciał mojej pomocy. Chce tylko, żebym wiedział. Dla świętego spokoju pójdzie do poradni chirurgicznej, ale na operację się nie zgodzi. Szanuję to, mam wielu pacjentów, którzy tak postępują. Sama też nie zdecydowałabym się na leczenie – mówi lekarz rodzinna z 30-letnią praktyką. – Są przypadki chorób nowotworowych, w których lepszy od terapii jest spokój. Nie każdy pacjent ten spokój potrafi zachować, ale ci, którym to się udaje, są na wygranej pozycji. Oczywiście wiadomość o chorobie, świadomość istnienia takiego wroga, budzi lęk i przerażenie. Ale są to uczucia, które za wszelką cenę trzeba opanować, oswoić i zacząć z tą chorobą żyć. Czy lekarzom przychodzi to łatwiej? Trudno powiedzieć. Wydaje się, że to zależy raczej od charakteru, osobowości, stosunku do życia – rozważa.

Leczyć czy nie

Badania naukowe potwierdzają, że stosunek do choroby wpływa na skuteczność leczenia. Pytano co prawda pacjentów, a nie chorych lekarzy, ale zmienną były cechy charakteru, np. prężność (K. Connor 2006) rozumiana jako zespół cech ułatwiających skute...

Pod latarnią najciemniej

Wiadomo, jak badają się lekarze – zaocznie, na raty, po trochu, i to jeśli naprawdę zachodzi taka konieczność – mówi pani profesor chorób zakaźnych. – Czy takie podejście przynosi nam jakąś szkodę? Znamy siebie jako pacjentów, znamy historie swoich chorób, więc wiele objawów jesteśmy w stanie szybko ocenić i czasami bez badania wyleczyć. Bardziej szkodzi nam na pewno to, że nie mamy możliwości wyleczenia banalnej infekcji w łóżku z gorącą herbatą.

Pełna wersja artykułu omawia następujące zagadnienia:

Jak oni proszą o pomoc?

Z bardzo niewielu badań, spośród których niestety żadne nie były prowadzone w Polsce, wynika, że lekarz o pomoc raczej nie prosi. [...]

Do góry