Pytania do konsultanta

Kardiologia w stanie przedzawałowym

O tym, czy obniżenie wycen świadczeń kardiologicznych zatrzymało rozwój kardiologii, z prof. dr. hab. med. Jarosławem Kaźmierczakiem, kierownikiem Pracowni Elektrofizjologii Klinicznej Kliniki Kardiologii PUM SPSK Nr 2, krajowym konsultantem w dziedzinie kardiologii, rozmawia Iwona Dudzik

MT: Czy kardiolodzy otrząsnęli się już po ciosie, jakim było drastyczne zmniejszenie wyceny procedur z tej dziedziny przez NFZ – nawet o połowę w ciągu ostatnich dwóch lat?


Prof. Jarosław Kaźmierczak:
Wycenę wielu procedur kardiologicznych obniżano kilkakrotnie w 2016 i 2017 roku, szczególnie z zakresu kardiologii inwazyjnej. Najbardziej zmniejszono stawki za koronarografię, angioplastykę wieńcową planową, angioplastykę w ostrym zespole wieńcowym, w tym w niestabilnej dusznicy bolesnej.

Oszczędności dotknęły także procedur z zakresu elektroterapii, np. wszczepienia kardiowertera – defibrylatora serca. Jednocześnie podwyższono kwoty za leczenie zachowawcze pacjentów z niewydolnością serca. W sumie jednak wszystkie oddziały kardiologiczne ucierpiały finansowo. Czy wpłynęło to na dostępność usług? Wydaje się, że jednak nie. Liczba zabiegów zmniejszyła się nieznacznie, choć pełnych danych za ubiegły rok jeszcze nie mam.

Najgorszą rzeczą, która się wydarzyła, było wyłączenie z procedur nielimitowanych leczenia niestabilnej dusznicy bolesnej. Dusznica jest stanem przedzawałowym i podobnie jak zawał serca jest zaliczana do ostrych zespołów wieńcowych. Jeśli nie będzie leczona odpowiednio szybko i we właściwy sposób, czyli zabiegowo (angioplastyką wieńcową), grozi rozwinięciem się zawału serca. Mimo to leczenie dusznicy jest obecnie procedurą limitowaną, w dodatku wycenioną na granicy opłacalności przy stosowaniu najtańszego sprzętu. Poza tym zabiegi w tym wskazaniu „zużywają” kontrakt przeznaczony na leczenie planowe, dlatego zauważamy wydłużenie czasu oczekiwania na planową diagnostykę i zabiegi.


MT: Kiedy obniżano stawki, lekarze ostrzegali, że to spowoduje zapaść i zaprzepaszczenie dokonań kardiologii. Czy tak się stało?


J.K.:
Zapaścią bym tego nie nazywał, bo system się nie zawalił. Natomiast pogorszyła się kondycja oddziałów. Kilka niepublicznych pracowni kardiologicznych zamknięto i w tych miejscach mogła się pogorszyć dostępność usług. Myślę jednak, że problemy miały skalę lokalną. Nie słyszałem o zamknięciu żadnej dużej znanej kliniki.

Trwałą szkodą, którą spowodowała obniżka wycen, jest to, że teraz w szpitalach szuka się najtańszych rozwiązań. Brakuje też pieniędzy na innowacje i postęp, tak potrzebne w kardiologii, aby mogła się rozwijać.


MT: Niektóre renomowane prywatne placówki kardiologiczne nie weszły do sieci szpitali. Jak pan ocenia taką politykę MZ?

J.K.: Do sieci weszły prawie wszystkie oddziały kardiologiczne zlokalizowane w dużych szpitalach, dlatego poważnego problemu nie widzę. Część szpitali niepublicznych, które nie spełniły kryteriów kwalifikacji i nie znalazły się w sieci, ale są pot...

Do góry