Kontrowersje

Choroby wieku podeszłego – nie do zapanowania, ale do opanowania

O tym, czy warto badać seniorów z dr. n. med. Jarosławem Derejczykiem, geriatrą, konsultantem wojewódzkim w dziedzinie geriatrii, rozmawia Wojciech Skowroński

Negatywna opinia Agencji Technologii Medycznych i Taryfikacji dotycząca badań profilaktycznych wśród warszawskich 70- i 80-latków wywołała lawinę komentarzy i stała się tematem nie tylko społecznym, ale także politycznym.

MT: Czy badania profilaktyczne seniorów mają sens? Usłyszałem nawet o pojęciu przediagnozowania.


Dr Jarosław Derejczyk:
Badania profilaktyczne osób starszych, zwłaszcza w starzejących się społeczeństwach, są zawsze potrzebne, a cel jest bardzo konkretny. Dzięki badaniom przesiewowym możemy rozpoznać zanik mięśni lub zaburzenia pamięci na ich wcześniejszym etapie i włączyć terapeutyczne programy interwencyjne. To się opłaca, ponieważ uzyskamy, mimo obecności choroby, dłuższe życie. Jeśli zaś odstąpimy od wykonywania tych badań i będziemy czekać na moment, gdy takie osoby zaczną po prostu upadać, łamiąc sobie kości, doczekamy sytuacji, w której będzie się wykonywać wiele operacji, ale średnia przeżycia nie przekroczy 75 lat.

Upadki kończące się złamaniem są zwieńczeniem kilku chorób zaawansowanej starości, w tym otępienia, parkinsonizmu, zaniku mięśni – sarkopenii i kruchości kości – osteoporozy. Medycyna XXI wieku, w odróżnieniu od tej z minionej epoki, zauważa już nie tylko zatkane naczynia i złamane biodro, wobec których wprowadza coraz skuteczniejsze techniki udrażniania i implantacji protez, ale pomaga oddalić czas upadków i ich dramatycznych konsekwencji. Jeżeli nie zmienimy tego podejścia poprzez poszerzenie oferty medycyny naprawiającej konsekwencje upadków o taką, która oddala okres upadkowy o minimum dekadę, nie zniwelujemy różnicy pomiędzy średnią długością życia z chorobami z utrzymaną jakością. Na razie tak właśnie się dzieje, że Polacy nie mają szans, by dożywać średniej długości życia Szwedów, Holendrów czy Duńczyków.

Do góry