Sukces jedno ma imię

Stowarzyszenie Ratowniczo-Poszukiwawcze

Małgorzata Sadłowska-Suprun

Wolontariusze z białostockiego Medivala latem z kufrem pełnym opatrunków odwiedzają parki i place zabaw. Zimą patrolują pustostany i pomagają bezdomnym. W przedszkolach uczą pierwszej pomocy.

Interesowaliśmy się ratownictwem, mieliśmy za sobą różne kursy, przyglądaliśmy się harcerzom. Skrzyknęliśmy się w listopadzie 2016 r., a już 3 miesiące później mieliśmy wszystkie formalności za sobą i zaczęliśmy działać – opowiada Daniel Kulesza, prezes Stowarzyszenia Ratowniczo-Poszukiwawczego Medival z Białegostoku.

Po naborze ogłoszonym w internecie do stowarzyszenia zaczęli dołączać nowi, wcześniej w ogóle nieznający go członkowie, jak Jakub Soroko, dziś wiceprezes.

– Skończyłem ekonomię i bezpieczeństwo narodowe, w międzyczasie pracowałem dla amerykańskiej fundacji jako europejski ambasador, latałem do Ugandy i Berlina, aż w pewnym momencie, nie wiadomo skąd, uznałem, że ratownictwo medyczne jest fajne – opowiada. – Zacząłem na ten temat dużo czytać, oglądać naukowe programy, skończyłem kwalifikowany kurs pierwszej pomocy przy pogotowiu ratunkowym, uzyskałem tytuł ratownika i dołączyłem do Medivalu.

Do góry