Praktyka lekarska

Gruźlica i inne choroby płuc

O gruźlicy, która cały czas stanowi zagrożenie, zwłaszcza w okresie migracji uchodźców, o nietypowych objawach choroby i metodach leczenia pacjentów z dr. n. med. Jackiem Gabrysiem, ordynatorem Oddziału Pulmonologii i Rehabilitacji Oddechowej Wojewódzkiego Szpitala Chorób Płuc im. dr. Alojzego Pawelca, konsultantem wojewódzkim w dziedzinie chorób płuc, rozmawia Wojciech Skowroński


Medical Tribune: Co wywołuje gruźlicę, chorobę znaną od ponad 150 lat?

Dr Jacek Gabryś: Gruźlica jest chorobą, która może wystąpić właściwie u każdego, jednak najczęściej do jej rozwoju dochodzi u osób w podeszłym wieku, z wielochorobowością, u osób o obniżonej odporności, a także u niedożywionych i nadużywających alkoholu. Bakterie wywołujące gruźlicę zostały po raz pierwszy opisane w drugiej połowie XIX w. przez niemieckiego bakteriologa Roberta Kocha i często nazywane są również prątkami Kocha. O swoim odkryciu badacz poinformował publicznie podczas krótkiego wywiadu 24.03.1882 r. w Berlinie. Dziesięć lat później Wilhelm Roentgen odkrył promienie X i połączenie tych dwóch faktów dostarczyło wielu danych na temat gruźlicy, ale niestety nie było jeszcze leków dla dotkniętych nią pacjentów.

Prątek gruźlicy to bakteria tlenowa, będąca w zasadzie połączeniem grzyba i bakterii (mycobacterium). Ten drobnoustrój dzięki swojej budowie jest oporny na wiele czynników środowiskowych i zachowując zjadliwość, może przeżyć w niesprzyjających warunkach przez długi czas − nawet kilkadziesiąt lat. Nie wytwarza toksyn. Klasyczną gruźlicę wywołują trzy gatunki prątka: Mycobacterium tuberculosis, Mycobacterium bovisMycobacterium africanum. Zakazić się może każdy (zaszczepiony i niezaszczepiony). Prątek przenoszony jest drogą kropelkową, więc najczęściej dochodzi do zakażenia w pomieszczeniach zamkniętych przy dłuższej ekspozycji. Zakażenie w przestrzeni otwartej jest raczej mało prawdopodobne. Warto zaznaczyć, że choroba rozwija się tylko u ok. 10% osób mających kontakt z prątkami gruźlicy. U połowy z nich daje o sobie znać w ciągu pierwszych 2 lat i jest nazywana gruźlicą pierwotną, pozostała część zachoruje później, nawet po kilkudziesięciu latach. Prątek w organizmie, otoczony skorupką wapienną, może cierpliwie czekać na odpowiedni moment, żeby się uaktywnić.

MT: Już blisko 50 lat temu głośno mówiono o tym, że opracowane leki rozwiążą problem zachorowalności na gruźlicę.

J.G.: Pół wieku temu − to przecież nie tak dawno, bo to lata 70. XX w. Pamiętam je. Nie istniało wtedy większe zagrożenie niż teraz, były dostępne leki, ale także obowiązek leczenia, którego teraz nie ma. Wtedy chory niezakaźny, czyli „odprątkowan...

Do góry