A propos...

Dziewicza ściema

Danuta Pawlicka

Lekarze przeprowadzający sekcje zwłok kobiet już sto lat temu widzieli i opisywali wygląd śluzówki znajdującej się w przedsionku pochwy. Kto pierwszy nazwał ją „błoną dziewiczą” i wpisał na listę grzechów głównych, tego nie wiem. Na pewno był to mężczyzna, który wymyślił, aby ten niewinny element stanowiący barierę dla zarazków wykorzystać do testowania intymnego życia niezamężnej niewiasty. Ten stróż moralności przespał jednak zajęcia z anatomii, bo wiedziałby, że ów rozciągliwy fałd nie występuje u wszystkich kobiet. Miewa różne kształty i rozmiary, a czasami przypomina niewielkie strzępki ułożone w kształcie pierścienia. Już z tego widać, że budowa błony dziewiczej nie może być dowodem na to, że panna młoda przeżyła seks penetracyjny. Penis nie pozostawi tam żadnego materialnego śladu ani za pierwszym, ani za setnym i tysięcznym razem!

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO – World Health Organization) kilka lat temu wydała oficjalne oświadczenie, informując, że wygląd błony dziewiczej nie jest miarodajnym dowodem na współżycie, ponieważ nie istnieją wiarygodne badania mogące to potw...

Do góry