Być lekarzem

Hybris – syndrom buty

David Owen, CH, FRCP

Hybris syndrome Clin Med 2008;8:428-32

Tłum. dr n. fil. Wojciech Madej

Dział koordynowany przez prof. dr. hab. med. Tomasza Pasierskiego

Ar­ty­kuł po­wstał na pod­sta­wie wy­kła­du im. Sa­mu­ela Gee wy­gło­szo­ne­go przed Roy­al Col­le­ge of Phy­si­cians 17 mar­ca 2008 r. przez lor­da Da­vi­da Owe­na i w oparciu o je­go książ­kę „In Sick­ness and in Po­wer” (Lon­dyn, Me­thu­en 2008).

W skró­cie

Syn­drom hybris wią­że się z wła­dzą, a szan­se na je­go wy­stą­pie­nie są tym więk­sze, im dłu­żej wła­dza jest spra­wo­wa­na i im więk­szy jest za­kres jej pre­ro­ga­tyw. Syn­drom ten nie do­ty­czy osób z roz­po­zna­ną cho­ro­bą psy­chicz­ną lub uszko­dze­niem mó­zgu. Je­go ob­ja­wy ustę­pu­ją zwy­kle wraz z koń­cem spra­wo­wa­nia wła­dzy. Przy­pa­dłość ta rza­dziej roz­wi­ja się u lu­dzi, któ­rzy za­cho­wu­ją skrom­ność, po­zo­sta­ją otwar­ci na kry­ty­kę, prze­ja­wia­ją pe­wien sto­pień cy­ni­zmu al­bo ma­ją do­brze roz­wi­nię­te po­czu­cie hu­mo­ru. Syn­drom hybris zo­stał przed­sta­wio­ny na przy­kła­dzie czwor­ga przy­wód­ców po­li­tycz­nych z ostat­nich 100 lat. Są to: Da­vid Lloyd Geo­r­ge, Mar­ga­ret That­cher, Geo­r­ge W. Bush i To­ny Bla­ir.
 
„Hybris” nie jest ter­mi­nem me­dycz­nym. Pod­sta­wo­we zna­cze­nie te­go sło­wa wy­wo­dzi się ze sta­ro­żyt­nej Gre­cji, gdzie okre­śla­no nim pew­ną sy­tu­ację. Akt hybris miał miej­sce wów­czas, gdy czło­wiek po­sia­da­ją­cy wła­dzę, wy­nio­sły, dum­ny i zbyt pew­ny sie­bie od­no­sił się do in­nych z po­gar­dą i trak­to­wał ich w spo­sób aro­ganc­ki, czer­piąc z ta­kie­go za­cho­wa­nia przy­jem­ność. W an­tycz­nej Gre­cji po­stę­po­wa­nie ta­kie uzna­wa­no za god­ne po­tę­pie­nia. W słyn­nym ustę­pie z „Faj­dro­sa” Pla­to­na pre­dys­po­zy­cje do hybris de­fi­nio­wa­ne są na­stę­pu­ją­co: „pier­wia­stek pra­gnie­nia, któ­re bez­myśl­nie cią­gnie nas do roz­ko­szy i opa­no­wu­je, to ‘bu­ta’ (hybris)”.1
Sy­tu­acja o ce­chach hybris fa­scy­no­wa­ła dra­ma­to­pi­sa­rzy, po­nie­waż stwa­rza­ła moż­li­wość uka­za­nia na­tu­ry czło­wie­ka na tle peł­nej dra­ma­ty­zmu ak­cji. Do­sko­na­łym te­go przy­kła­dem jest „Ko­rio­lan” Szek­spi­ra. Sche­mat ka­rie­ry na­pę­dza­nej przez hybris roz­po­zna też każ­dy, kto stu­dio­wał bio­gra­fie przy­wód­ców po­li­tycz­nych. Syn­drom bu­ty to ry­zy­ko za­wo­do­we li­de­rów po­li­tycz­nych, biz­ne­so­wych, woj­sko­wych czy aka­de­mic­kich, choć nie u wszyst­kich się roz­wi­ja.
Ist­nie­je kil­ka ka­te­go­rii cho­rób psy­chicz­nych, któ­re czę­ścio­wo mo­gą być po­wią­za­ne z ce­cha­mi skła­da­ją­cy­mi się na syn­drom hybris: ze­spół nad­po­bu­dli­wo­ści psy­cho­ru­cho­wej (ADHD) u do­ro­słych, nad­uży­wa­nie pew­nych sub­stan­cji, w tym al­ko­ho­lu, hi­po­ma­nia, cho­ro­ba afek­tyw­na dwu­bie­gu­no­wa, oso­bo­wość pa­ra­no­icz­na (jed­na z dzie­wię­ciu ka­te­go­rii wy­mie­nio­nych w Mię­dzy­na­ro­do­wej kla­sy­fi­ka­cji cho­rób [ICD­-10]) oraz oso­bo­wość nar­cy­stycz­na (jed­na z dzie­się­ciu ka­te­go­rii za­war­tych w Dia­gno­stycz­nym i sta­ty­stycz­nym pod­ręcz­ni­ku za­bu­rzeń psy­chicz­nych [DSM­-IV]). Więk­szość po­wyż­szych cho­rób ma stwier­dzo­ne pod­ło­że ge­ne­tycz­ne.2-9 Po­wią­za­nie to zwięk­sza ry­zy­ko za­cho­ro­wa­nia, ale nie­ko­niecz­nie prze­są­dza o wy­stą­pie­niu cho­ro­by. Pe­ter Ty­rer twier­dzi, że le­piej by­ło­by je na­zy­wać „pre­dys­po­zy­cja­mi oso­bo­wo­ści”.10
Za­bu­rze­nia oso­bo­wo­ści ujaw­nia­ją się zwy­kle w póź­nym dzie­ciń­stwie lub w okre­sie do­ra­sta­nia i utrzy­mu­ją się w do­ro­słym ży­ciu. Prze­pro­wa­dzo­ne w 2006 r. ba­da­nia wy­ka­za­ły, że do­ty­ka­ją one bli­sko 4,4% po­pu­la­cji Wiel­kiej Bry­ta­nii.11 Syn­drom hybris po­ja­wia się za­zwy­czaj w póź­niej­szym okre­sie ży­cia i tym sa­mym nie po­wi­nien być trak­to­wa­ny ja­ko za­bu­rze­nie oso­bo­wo­ści, ale ja­ko cho­ro­ba zwią­za­na w rów­nym stop­niu z oso­bo­wo­ścią i z zaj­mo­wa­nym sta­no­wi­skiem.

Syn­drom hybris

Syn­drom hybris jest nie­ro­ze­rwal­nie zwią­za­ny z wła­dzą, któ­ra wa­run­ku­je je­go po­ja­wie­nie się, a kie­dy jej okres się koń­czy, syn­drom za­zwy­czaj ustę­pu­je. Na­tę­że­nie ob­ja­wów wy­da­je się za­le­żeć od te­go, jak dłu­go jed­nost­ka spra­wu­je wła­dzę. Syn­drom ewo­lu­uje i naj­le­piej go so­bie wy­obra­zić ja­ko kon­ti­nu­um pro­ce­sów roz­po­czy­na­ją­ce się od za­cho­wa­nia uzna­wa­ne­go za nor­mal­ne. Ob­ja­wy be­ha­wio­ral­ne, któ­re mo­gą prze­są­dzić o roz­po­zna­niu syn­dro­mu bu­ty u oso­by spra­wu­ją­cej wła­dzę, zwy­kle się na­si­la­ją. Przed roz­wa­że­niem ta­kiej dia­gno­zy po­win­ny wy­stą­pić przy­naj­mniej trzy lub czte­ry symp­to­my z po­niż­szej li­sty:

  • nar­cy­stycz­na skłon­ność do po­strze­ga­nia świa­ta ja­ko are­ny, na któ­rej przy­wód­cy mo­gą ko­rzy­stać z wła­dzy i za­bie­gać o sła­wę, a nie ja­ko rze­czy­wi­sto­ści peł­nej pro­ble­mów wy­ma­ga­ją­cych rze­czo­we­go i obiek­tyw­ne­go po­dej­ścia
  • przy­wią­zy­wa­nie nad­mier­nej wa­gi do wła­sne­go wi­ze­run­ku i skłon­ność do po­dej­mo­wa­nia dzia­łań ma­ją­cych na ce­lu je­go po­pra­wę
  • przed­sta­wia­nie swo­ich dzia­łań w ka­te­go­riach me­sja­ni­zmu oraz ten­den­cja do eg­zal­ta­cji w mo­wie i ge­stach
  • po­strze­ga­nie po­glą­dów i in­te­re­sów wła­snych oraz na­ro­du ja­ko toż­sa­mych
  • skłon­ność do uży­wa­nia trze­ciej oso­by lub wła­ści­we­go mo­nar­chom za­im­ka „my” za­miast „ja”
  • nad­mier­ne za­ufa­nie do wła­snych osą­dów i po­gar­da wo­bec rad lub kry­ty­ki
  • prze­sad­na wia­ra we wła­sne moż­li­wo­ści, gra­ni­czą­ca z po­czu­ciem wszech­mo­cy
  • prze­ko­na­nie, że za pod­ję­te de­cy­zje zo­sta­nie się roz­li­czo­nym przed try­bu­na­łem waż­niej­szym niż współ­pra­cow­ni­cy czy opi­nia pu­blicz­na, in­stan­cją tą bę­dzie Hi­sto­ria lub Bóg; czę­sto to­wa­rzy­szy te­mu nie­za­chwia­na wia­ra, że wów­czas zo­sta­nie się oczysz­czo­nym z wszel­kich za­rzu­tów
  • nie­cier­pli­wość, lek­ko­myśl­ność i im­pul­syw­ność
  • utra­ta kon­tak­tu z rze­czy­wi­sto­ścią czę­sto po­łą­czo­na z po­stę­pu­ją­cą izo­la­cją
  • prze­ko­na­nie o po­sia­da­niu sze­ro­kiej wi­zji i o mo­ral­nej słusz­no­ści pro­po­no­wa­ne­go spo­so­bu dzia­ła­nia, co przy po­dej­mo­wa­niu de­cy­zji zwal­nia z ko­niecz­no­ści bra­nia pod uwa­gę ta­kich aspek­tów, jak prak­tycz­ność, koszt i ewen­tu­al­ne nie­po­żą­da­ne kon­se­kwen­cje
  • nie­kom­pe­ten­cja w pro­wa­dze­niu po­li­ty­ki, któ­rą moż­na na­zwać nie­kom­pe­ten­cją ty­pu hybris; nie­ko­rzyst­ny roz­wój wy­da­rzeń spo­wo­do­wa­ny jest nad­mier­ną pew­no­ścią sie­bie przy­wód­cy, któ­ry nie przy­wią­zu­je wa­gi do fak­tów; ta­ka obo­jęt­ność mo­że być sta­łą ce­chą cha­rak­te­ru, trze­ba ją jed­nak od­róż­nić od zwy­czaj­nej nie­kom­pe­ten­cji, w przy­pad­ku któ­rej do­pra­co­wu­je się szcze­gó­ły, a błę­dy po­peł­nia przy po­dej­mo­wa­niu de­cy­zji.


Za klu­czo­we czyn­ni­ki ze­wnętrz­ne wpły­wa­ją­ce na roz­wój syn­dro­mu bu­ty uwa­ża się: po­sia­da­nie du­żej wła­dzy, mi­ni­mal­ne ogra­ni­cze­nia wo­bec przy­wód­cy i czas spra­wo­wa­nia wła­dzy. At­mos­fe­rę omni­po­ten­cji ła­two moż­na stwo­rzyć wo­kół każ­de­go li­de­ra, ale szef rzą­du jest na to szcze­gól­nie na­ra­żo­ny. Na­wet oso­by wy­bra­ne de­mo­kra­tycz­nie ota­cza się sza­cun­kiem i ob­da­rza du­żą wła­dzą, a ich po­glą­dy trak­tu­je ja­ko re­pre­zen­ta­tyw­ne dla rzą­du. Opi­nie po­li­tycz­nych li­de­rów są na­gła­śnia­ne, a al­ter­na­tyw­ne oce­ny moż­na ła­two zi­gno­ro­wać lub od­rzu­cić ja­ko he­re­zje. W śro­do­wi­sku tych lu­dzi ła­two roz­wi­ja się „men­tal­ność bun­kra”.

Oso­bo­wość ty­pu hybris

Oso­bo­wość te­go ty­pu czę­sto wy­stę­pu­je wśród sze­fów rzą­dów, i to za­rów­no państw de­mo­kra­tycz­nych, jak i nie­de­mo­kra­tycz­nych. We­dług de­fi­ni­cji Bar­ba­ry Tuch­man po­li­tycz­ne sza­leń­stwo to „upar­te trwa­nie przy po­li­ty­ce w oczy­wi­sty spo­sób nie­wy­ko­nal­nej lub przy­no­szą­cej skut­ki od­wrot­ne do za­mie­rzo­nych”.12 Jak pi­sał Ber­trand Rus­sell:

„Kon­cep­cja praw­dy ja­ko war­to­ści za­leż­nej od fak­tów po­zo­sta­ją­cych w du­żej mie­rze po­za ludz­ką kon­tro­lą to je­den ze spo­so­bów, za po­mo­cą któ­rych fi­lo­zo­fia wpa­ja czło­wie­ko­wi nie­zbęd­ną do­zę po­ko­ry. Od­rzu­ce­nie tej ogra­ni­cza­ją­cej na­szą py­chę kon­cep­cji jest ko­lej­nym kro­kiem na dro­dze do swe­go ro­dza­ju sza­leń­stwa – upo­je­nia wła­dzą.”13

Spo­łe­czeń­stwa de­mo­kra­tycz­ne, zwłasz­cza te, któ­re roz­wi­nę­ły się z mo­nar­chii ab­so­lut­nych, wy­pra­co­wa­ły sys­te­my kon­tro­li i rów­no­wa­gi, aby chro­nić się przed dyk­ta­to­ra­mi. Me­cha­ni­zmy te – rząd, par­la­ment i me­dia – nie za­wsze są jed­nak sku­tecz­ne. De­spo­tycz­nie spra­wo­wa­na wła­dza ogra­ni­cza dzia­ła­nie de­mo­kra­tycz­nych środ­ków kon­tro­li; ist­nie­je nie­wie­le spo­so­bów, aby ją oba­lić, nie po­su­wa­jąc się przy tym do za­ma­chu sta­nu. Sku­tecz­ność ta­kich środ­ków, jak ze­wnętrz­ne po­tę­pie­nie czy mię­dzy­na­ro­do­we sank­cje, by­ła jak do­tąd ogra­ni­czo­na, a uży­cie ze­wnętrz­nej si­ły mi­li­tar­nej z re­gu­ły nie przy­no­si­ło ocze­ki­wa­nych efek­tów.

Czę­sto uwa­ża się, że syn­drom bu­ty do­ty­czy wszyst­kich po­li­ty­ków. Nie jest to praw­dą. Czte­rem po­li­ty­kom, któ­rzy rzą­dzi­li za mo­je­go ży­cia, bez wąt­pie­nia uda­ło ustrzec się od upo­je­nia wła­dzą. By­li to pre­zy­dent Har­ry Tru­man, pre­mier Cle­ment At­tlee, kanc­lerz Hel­mut Schmidt i pre­mier Ja­mes Cal­la­ghan. Wszy­scy oni osią­gnę­li wiel­ki i ra­czej nie­ocze­ki­wa­ny po­li­tycz­ny suk­ces, któ­ry jed­nak nie ude­rzył im do głów.

W ję­zy­ku me­diów i de­ba­ty pu­blicz­nej cho­ro­ba psy­chicz­na nie do koń­ca ozna­cza to sa­mo, co w ję­zy­ku me­dy­cy­ny. Psy­cho­pa­tycz­ne za­cho­wa­nie jest obec­nie de­fi­nio­wa­ne ja­ko spe­cy­ficz­ny ze­spół za­bu­rzeń oso­bo­wo­ści, a me­ga­lo­ma­nia ja­ko ma­nia wiel­ko­ści. Wśród XX­-wiecz­nych sze­fów rzą­dów z oso­bo­wo­ścią na­zna­czo­ną bu­tą moż­na zna­leźć za­rów­no de­mo­kra­tów, jak i dyk­ta­to­rów.

Bio­gra­fia Abra­ha­ma Lin­col­na jest jed­nym z naj­cie­kaw­szych przy­kła­dów kształ­to­wa­nia się za­let przy­wód­cy pod wpły­wem de­pre­sji. Prze­żył on dwa po­waż­ne za­ła­ma­nia, a de­pre­sja, na któ­rą cier­piał po 20 r.ż., sta­ła się jesz­cze bar­dziej upo­rczy­wa po trzy­dzie­st­ce. W nie­daw­nej ana­li­zie nie od­kry­to jed­nak w je­go za­cho­wa­niu śla­dów ma­nii, choć jej au­tor do­pusz­cza moż­li­wość, że Lin­coln miał hi­po­ma­nię, cha­rak­te­ry­zu­ją­cą się zwięk­szo­ną ener­gią.14

Moż­na by po­dej­rze­wać, że hybris opa­no­wa­ła Fran­kli­na Ro­ose­vel­ta w 1937 r., kie­dy to­czył wal­kę z Kon­gre­sem o swój Plan Re­or­ga­ni­za­cji Sys­te­mu Są­dow­ni­cze­go, pró­bu­jąc zmie­nić pro­ce­du­rę no­mi­na­cji sę­dziów do Są­du Naj­wyż­sze­go. Sy­tu­acja ta ujaw­ni­ła de­ter­mi­na­cję, bez­względ­ność, prze­bie­głość i opty­mizm Ro­ose­vel­ta; na szczę­ście miał on też po­czu­cie hu­mo­ru i pew­ną do­zę cy­ni­zmu, dzię­ki cze­mu ni­gdy nie prze­stał wie­rzyć w sys­tem de­mo­kra­tycz­ny. Te ce­chy cha­rak­te­ru, czę­ścio­wo wy­ni­ka­ją­ce z prze­by­te­go wcze­śniej po­lio, zbu­do­wa­ły je­go po­li­tycz­ny au­to­ry­tet, któ­ry po­zwo­lił mu po­ko­nać go­spo­dar­czy kry­zys lat 30. ub.w., zmo­bi­li­zo­wać kraj do woj­ny i wy­grać ją w in­te­re­sie ca­łe­go świa­ta. Nie uwa­żam więc, by Fran­klin De­la­no Ro­ose­velt prze­ja­wiał syn­drom bu­ty.

Wśród ame­ry­kań­skich pre­zy­den­tów ce­chy hybris moż­na za­ob­ser­wo­wać u The­odo­ra Ro­ose­vel­ta i Lyn­do­na John­so­na. Re­tro­spek­tyw­na ana­li­za wy­ka­za­ła po­nad­to u obu po­li­ty­ków cho­ro­bę afek­tyw­ną dwu­bie­gu­no­wą.15 U Wo­odro­wa Wil­so­na i Ri­char­da Ni­xo­na hybris mia­ła cha­rak­ter po­stę­pu­ją­cy; Wil­son cier­piał po­za tym na de­men­cję, a Ni­xon na cho­ro­bę al­ko­ho­lo­wą. John F. Ken­ne­dy wy­ka­zy­wał ce­chy hybris, ale cier­piał na cho­ro­bę Ad­di­so­na, a na do­da­tek sta­le sto­so­wał kor­ty­zol i te­sto­ste­ron. Cy­nizm i po­czu­cie hu­mo­ru, któ­re cha­rak­te­ry­zo­wa­ły Ken­ne­dy’ego, uchro­ni­ły go przed roz­wo­jem bu­ty.

Oso­bo­wość hybris mia­ło wie­lu dyk­ta­to­rów, m.in. Sta­lin, Mao, Pol Pot, Amin i Mu­ga­be. W przy­pad­ku Be­ni­to Mus­so­li­nie­go moż­na po­dej­rze­wać bu­tę lub cho­ro­bę afek­tyw­ną dwu­bie­gu­no­wą, to sa­mo do­ty­czy Mao Ze­don­ga. Au­tor bio­gra­fii Adol­fa Hi­tle­ra, Ian Ker­shaw, traf­nie za­ty­tu­ło­wał ko­lej­ne jej to­my „Hybris” i „Ne­me­zis”.16,17 Na­si­le­nie hybris na­stą­pi­ło u Hi­tle­ra w la­tach 1936-41, ale jed­no­znacz­ne roz­po­zna­nie syn­dro­mu utrud­nia zło­żo­na oso­bo­wość dyk­ta­to­ra. Za­cho­wa­nie Ni­ki­ty Chrusz­czo­wa wska­zy­wa­ło na hi­po­ma­nię, gdy był u wła­dzy ob­ja­wy bu­ty na­si­li­ły się, wy­stę­pu­jąc na prze­mian z epi­zo­da­mi de­pre­sji. Opi­sy­wa­no go tak:

„Ra­do­sny i pe­łen ener­gii, sa­mo­chwa­ła, dow­cip­ny i z wiel­ki­mi am­bi­cja­mi (…) po­god­ny, bar­dzo to­wa­rzy­ski, skłon­ny do ide­ali­zo­wa­nia in­nych, pra­co­ho­lik, ko­kie­te­ryj­ny i elo­kwent­ny, a jed­no­cze­śnie w skry­to­ści (…) czuł się win­ny z po­wo­du oka­zy­wa­nej in­nym agre­sji, źle zno­sił sa­mot­ność (…) po­dat­ny na wpły­wy i bez sys­te­ma­tycz­ne­go po­dej­ścia w dzia­ła­niach po­znaw­czych (…) Wiel­kie pla­ny, pę­dzą­ce my­śli, zwięk­szo­na nie­za­leż­ność od po­trzeb fi­zjo­lo­gicz­nych ta­kich jak po­ży­wie­nie i sen (…) nie­ustan­nie po­bu­dzo­ny – do­pó­ki w koń­cu nie do­pa­da go zmę­cze­nie.”18

14 paź­dzier­ni­ka 1964 r. Chrusz­czow zo­stał usu­nię­ty ze sta­no­wi­ska przez ko­lek­tyw par­tyj­ny Biu­ra Po­li­tycz­ne­go, choć ofi­cjal­nie na­zwa­no to przej­ściem na eme­ry­tu­rę.

Syn­drom bu­ty i sze­fo­wie rzą­dów

Przed­mio­tem mo­je­go za­in­te­re­so­wa­ni są po­li­ty­cy, u któ­rych w trak­cie peł­nie­nia urzę­du na­stą­pił roz­wój hybris i ogra­ni­cze­nie zdol­no­ści in­te­lek­tu­al­nych, mi­mo że obej­mu­jąc urząd by­li zdro­wi psy­chicz­nie i nie cho­ro­wa­li wcze­śniej na de­pre­sję lub ma­nię. Ko­lej­nym eta­pem te­go sta­nu jest czę­sto ne­me­zis.

Do góry