ŚWIĄTECZNA DARMOWA DOSTAWA od 20 grudnia do 8 stycznia! Zamówienia złożone w tym okresie wyślemy od 2 stycznia 2025. Sprawdź >
Stomatologia interdyscyplinarna
Cukrzyca a zabiegi implantologiczne w jamie ustnej
Lek. dent. Agnieszka Stempniewicz1
Dr n. med. Rafał Pokrowiecki2
Cukrzyca (ang. diabetes mellitus, DM) to grupa chorób metabolicznych charakteryzujących się przewlekłą hiperglikemią wynikającą z zaburzeń wydzielania insuliny lub jej nieprawidłowego działania. Procedury implantoprotetyczne wiążą się ze zwiększonym ryzykiem zakażeń, a przewlekła hiperglikemia dodatkowo zwiększa ryzyko utraty wszczepu. Stwarza też ryzyko uszkodzenia, dysfunkcji lub pełnej niewydolności różnych narządów, w tym szczególnie wzroku, nerek, nerwów i naczyń krwionośnych.
Podział cukrzycy według wytycznych American Diabetes Association 2017 przedstawia tabela nr 1.[1] Charakterystyczne objawy tej choroby to: polidypsja, poliuria, polifagia i znaczna utrata masy ciała w krótkim czasie.[2] Pacjenci obciążeni tym schorzeniem stanowią istotny odsetek osób zgłaszających się do gabinetu stomatologicznego. Według WHO rozpowszechnienie cukrzycy sięga w Polsce 9,5 proc.[3] W związku z możliwymi powikłaniami ogólnoustrojowymi, zarówno przewlekłymi, jak i ostrymi, pacjenci chorzy na cukrzycę wymagają szczególnej opieki i przygotowania do leczenia. We współczesnym piśmiennictwie naukowym ryzyko powikłań wynikających z przeprowadzania procedur implantoprotetycznych u pacjentów z DM jest stale omawiane i aktualizowane. Przedstawiamy najnowsze wyniki badań poświęconych temu zagadnieniu.
Cukrzyca a implantologia
Zabiegi chirurgiczne w jamie ustnej należą według klasyfikacji CDC do II grupy ryzyka kontaminacji bakteryjnej, czyli do tzw. czystych skażonych.[4] Oznacza to, że ryzyko okołooperacyjnej infekcji rany wynosi mniej niż 4 proc. – w przypadku procedur chirurgicznych powodujących przerwanie ciągłości błony śluzowej.[5] Wszczepienie materiału sztucznego do organizmu ludzkiego jest natomiast odmienną procedurą, która niesie ze sobą wzmożone ryzyko infekcji bakteryjnej, nawet u pacjentów ogólnie zdrowych. Wynika to z tego, że powierzchnie sztuczne są narażone na formowanie biofilmu bakteryjnego.[6] Zdolność bakterii do adhezji i rozprzestrzeniania się po powierzchni materiału we wczesnym okresie pooperacyjnym została opisana przez Gristina i wsp. (1988) jako „wyścig o powierzchnię”.[7] Oznacza to, że bakterie i komórki gospodarza biorą udział w procesie przyłączania się do powierzchni materiału. W implantologii stomatologicznej można wyróżnić dwa niezależne procesy, które w warunkach prawidłowych prowadzą do powstawania tkanek okołowszczepowych. Osteointegracja jest procesem, w którym część śródkostna implantu ulega bezpośredniemu połączeniu z żywą tkanką kostną.[8] Prowadzi to do powstawania tzw. czynnościowej ankylozy, która jest podstawą prawidłowego funkcjonowania implantu w środowisku jamy ustnej. Drugi proces to tzw. periointegracja, czyli wytworzenie połączenia przezśluzówkowego, będącego odpowiednikiem przyczepu nabłonkowego i łącznotkankowego periodontium zębów naturalnych.[9] Tkanki okołowszczepowe są bardziej narażone na infekcje bakteryjne z uwagi na to, że mają charakter tkanki bliznowatej, są mniej ukrwione i nie posiadają jamy ozębnej.[10] Z tego względu zabiegi implantologiczne są przeprowadzane w osłonie antybiotykowej, nawet u pacjentów ogólnie zdrowych. Dotyczy to zabiegu wszczepienia implantu w kość, a także często procedury odsłonięcia śruby implantu i zamocowania śrub gojących. Niekiedy, w przypadku rozległych rekonstrukcji z użyciem bloków kostnych i mnogich implantacji, antybiotykoterapia jest wydłużana nawet do 10-14 dni po zabiegu. Z tego względu implanty stomatologiczne wyjątkowo rzadko ulegają kontaminacji bakteryjnej we wczesnym okresie pozabiegowym.[11,12]