Dlaczego opozycja nie zagrała zdrowiem?

Ekspert ocenia kampanię wyborczą do PE w sieci.

Mimo akcentowania w kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego spraw związanych z ochroną zdrowia, Koalicja Europejska przegrała z PiS. Nie pomogło hasło „100 mld zł więcej na ochronę zdrowia z UE” ani „21 dni oczekiwania do specjalisty”. Na drodze do zwycięstwa nie przeszkodziły PiS ani protesty lekarzy, ani dramat pacjentów na SOR-ach, ani brak dostępu do takich świadczeń jak in vitro czy znieczulenia do porodów.
Dlaczego tak się stało? Na czym polegał błąd? Podyplomie.pl zapytało Michała Fedorowicza, eksperta zarządzania wizerunkiem w sieci.
– Dlaczego ludzie nie klikali w hasło 100 mld zł? Po pierwsze trudno im sobie wyobrazić taką kwotę i jak ona się przekłada na ich sytuację. Poza tym zabrakło konsekwentnego promowania przekazu. Nie wystarczą dwie lub trzy konferencje prasowe. Konieczne jest powtarzanie hasła kilkanaście razy dziennie przez kilkadziesiąt dni, by temat cały czas był obecny. Oprócz tego, że – mówiąc językiem branżowym – „brakowało dopalenia”, zabrakło też szczęścia. Bo gdy tylko hasło przebiło się do mediów, zostało przykryte przez aktualne wydarzenia: najpierw strajk nauczycieli, potem film Tomasza Sekielskiego o pedofilii w Kościele – tłumaczy Michał Fedorowicz.
Z prowadzonych przez niego analiz powyborczych wynika jednak, że temat ochrony zdrowia jest jednym z tych, które mogą mieć kluczowe znaczenie w tegorocznej jesiennej kampanii wyborczej do Sejmu i Senatu.
Jak podkreśla ekspert, opowiedzenie tematu ochrony zdrowia jest wciąż aktualnym wyzwaniem dla partyjnych sztabów wyborczych. – Dobrym przykładem może być spot Platformy Obywatelskiej z kampanii z 2007 roku, gdzie między innymi pokazano emigrantów wracających do kraju i szpitale, które stają się normalne, bo leczą w nich dobrze zarabiający lekarze. Tymczasem w kampanii do europarlamentu mówiło się ogólnie o ochronie zdrowia jako całości. Zabrakło ludzkiej opowieści, czegoś, co będzie się klikać tak jak klikały się dramatyczne opisy pacjentów na SOR-ach – zaznacza Michał Fedorowicz.
Ekspert podkreśla, że obietnice muszą być nie tylko atrakcyjnie opakowane, ale także osiągalne, ponieważ ludzie muszą w nie uwierzyć. Dodaje, że idealnym przykładem jest kwota 500 plus: z jednej strony odważna, z drugiej możliwa do spełnienia.

ID