Lekarze oburzeni nieobecnością kandydatów na debacie prezydenckiej

Z sześciu zaproszonych przyszedł jeden

Lekarze powinni mieć dostęp do badań na obecność SARS-CoV-2 na żądanie – powiedział podczas debaty prezydenckiej zorganizowanej przez Okręgową Izbę Lekarską w Warszawie Władysław Kosiniak-Kamysz, odpowiadając na pytanie podyplomie.pl. Jak tłumaczył, najpierw lekarze sami muszą być bezpieczni, żeby udzielić pomocy innym. – To powinna być podstawa: sprzęt ochronny, możliwość wykonania badania i godne wynagrodzenia. Trzeba wprowadzić premie dla bohatera w wysokości 1500 zł dla każdego pracownika ochrony zdrowia, który od marca walczy z COVID-19. To by było docenienie ciężkiej pracy personelu medycznego – zapowiedział kandydat. Jak mówił, wypłata dodatków kosztowałaby budżet 900 mln zł miesięcznie.
Niestety, Władysław Kosiniak-Kamysz jako jedyny spośród startujących w wyborach prezydenckich pojawił się na debacie w siedzibie izby. Zajął jedno z przygotowanych sześciu krzeseł. Naprzeciwko zasiedli lekarze, którzy zadawali kandydatowi pytania.
Nieobecność pozostałych zaproszonych, a szczególnie odwołanie obecności w ostatniej chwili przez Szymona Hołownię i Roberta Biedronia, wzbudziła wśród lekarzy negatywne komentarze.
Niechęć do zmierzenia się z problematyką ochrony zdrowia może dziwić, szczególnie w czasie epidemii, która pokazała, jak bardzo sprawy ochrony zdrowia rzutują na inne sfery funkcjonowania państwa, takie jak gospodarka czy rynek pracy.
W rezultacie kandydat spokojnie odpowiedział na pytania, które w większości przygotowali sami lekarze i przedstawiciele redakcji.

id