Lekarz wystawił zdalnie receptę, teraz ma kłopoty

Zostanie ukarany za lukę w przepisach?

Które czynności lekarz może wykonywać na odległość, z pomocą telemedycyny, a które nie? Gdzie leżą granice zdalnego leczenia? O tym, że jest to stąpanie po cienkim lodzie, przekonał się lekarz, który stworzył „Platformę powtarzania recept - doktor-recepty.pl”.
Za pośrednictwem platformy pacjenci, którzy nie mogą dostać się do lekarza lub unikają kontaktów z ochroną zdrowia, mogą w ciągu godziny uzyskać receptę na kontynuację leczenia. Wystarczy się zarejestrować i wypełnić formularz. Podać swoje dane, wybrać odpowiedni lek i podać jego zalecone dawkowanie oraz powód, dla którego wcześniej został przepisany.
Trzeba poświadczyć w odpowiedniej rubryce, że dane są prawdziwe. W razie jakichkolwiek wątpliwości lekarz przepisujący receptę na określony lek ma się skontaktować z pacjentem.
Dziennikarz money.pl zamówił na portalu opakowanie leku Xanax (30 tabletek. 0,5 mg) i otrzymał po pół godzinie receptę na specyfik. Zrealizował ją bez problemu w aptece. Zapłacił 30 zł.
Sprawa wywołała kontrowersje z powodu działania uzależniającego leku i łatwości jego uzyskania tą drogą.
Lekarz, który wystawił receptę wyjaśnia, że musi polegać na oświadczeniu pacjenta. Sytuacja wyglądałaby dokładnie tak samo, gdyby chory przyszedł do gabinetu osobiście i powiedział, że potrzebuje takich leków.
Nie wiadomo jednak, czy te wyjaśnienia przyjmie Okręgowa Izba Lekarska w Warszawie. Jak informuje Money.pl Sandra Nowacka z OIL, sprawa zainteresowała Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej, który analizuje, czy doszło do złamania Kodeksu Etyki Lekarskiej.
Zdaniem OIL jest „dziura” w przepisach regulujących takie sytuacje, a stosowane w polskich przepisach pojęcie "teleporady" jest bardzo szerokie i obejmuje "świadczenie zdrowotne udzielane na odległość przy użyciu systemów teleinformatycznych lub systemów łączności". Zdaniem lekarzy takie sformułowania są wysoce nieprecyzyjne.

id