Nowy program PIS: "Chcesz zostać lekarzem? Skorzystaj z kredytu na studia medyczne"

Ministerstwo Zdrowia we współpracy z Bankiem Gospodarstwa Krajowego uruchomiło 18 lipca Fundusz Kredytowania Studiów Medycznych.- Program budzi poważne kontrowersje - komentuje Marek Balicki, były minister zdrowia.

W Polsce płatne kierunki studiów lekarskich prowadzi 20 uczelni. W ubiegłym roku cena za rok studiów wahała się od 29,5 tys. do 63 tys. zł. Fundusz ma pomóc młodym Polakom sfinansować odpłatne studia medyczne i tym samym zwiększyć liczbę lekarzy w Polsce. 

Według raportu OECD "Health at a Glance 2020" na tysiąc mieszkańców w Polsce przypada zaledwie 2,4 lekarza, podczas gdy średnia UE to 3,4. Dwa lata temu Naczelna Izba Lekarska alarmowała, że w kraju brakuje 68 tys. lekarzy.

Preferencyjnych kredytów udzielać będzie Bank Pekao S.A. O pożyczkę ubiegać mogą się studenci płatnych kierunków lekarskich na uczelniach publicznych i niepublicznych, którzy studiują w języku polskim. Ale także osoby, które rozpoczęły studia przed rokiem akademickim 2022/2023. Wysokość pożyczki ma wynieść od 18 tys. zł (w przypadku osób w trakcie studiów) do 20 tys. zł na semestr.

Program zakłada, że jeśli student przepracuje 10 lat (w ciągu maksymalnie 12 lat od zakończenia studiów) w publicznym systemie ochrony zdrowia oraz uzyska tytuł specjalisty w dziedzinie uznanej za priorytetową (określa to rozporządzenie) bank w całości umorzy mu kredyt.

- W systemie ochrony zdrowia możemy mieć nowe szpitale, najnowocześniejszy sprzęt, najlepsze technologie medyczne, ale to nie wystarczy, jeżeli nie będziemy mieli ludzi, jeżeli nie będziemy mieli personelu medycznego: lekarzy, pielęgniarek czy ratowników medycznych. Dziś możemy już korzystać w Polsce z nowoczesnych urządzeń, leków i terapii, ale nadal musimy czynić wszystko, by pacjent miał najlepszą opiekę personelu medycznego. Systematycznie zwiększamy nabory na studia medyczne, wspieramy otwieranie kolejnych wydziałów medycznych, dotujemy deficytowe specjalizacje, podnosimy płace. Teraz czynimy kolejny krok, który ma finalnie doprowadzić do zwiększenia liczby medyków w naszym kraju. Jednocześnie chcemy pomóc w zdobyciu wykształcenia młodym zdolnym osobom, których często nie stać na naukę - komentuje program Adam Niedzielski, minister zdrowia.

W tym roku publiczne uczelnie z kraju na kierunku lekarskim przygotowały 9 tys. 323 miejsc, a na kierunku lekarsko-dentystycznym – 1334. W sumie o 276 miejsc więcej, niż rok temu. Ale to wciąż za mało. 

Czy nowy program PiS to dobry ruch? 

- Pomysł rządu budzi poważne kontrowersje. Uważam, że studia medyczne powinny być bezpłatne, a liczba miejsc na kierunku lekarskim na publicznych uczelniach ustalana w taki sposób, by zapewnić potrzebną liczbę lekarzy w systemie ochrony zdrowia. Nie są jasne przesłanki rządu, by szkolić część lekarzy poza finansowaniem publicznym. Dlaczego jedni maja płacić za naukę, a inni nie? Można odczytać to jako próbę ucieczki od obowiązków państwa. Program rodzi również wiele pytań dotyczących przyszłego modelu kształcenia lekarzy w Polsce. A to wymagałoby debaty publicznej - mówi Marek Balicki, lekarz i minister zdrowia w gabinetach Leszka Millera i Marka Belki.


zko