Słowo wstępne

Słowo wstępne

prof. dr hab. n. med. Mariusz Frączek

Redaktor Naczelny „Chirurgii po Dyplomie”

Small fr%c4%85czek mariusz nowy opt

prof. dr hab. n. med. Mariusz Frączek

Szanowni Państwo!

Dnia 13 marca 2021 roku uruchomiłem komputer, aby napisać wstęp do kolejnego numeru „Chirurgii po Dyplomie”. Na początek przejrzałem bieżące wydarzenia z Polski i ze świata. Zainspirowany niektórymi informacjami pozwoliłem sobie na podzielenie się z Państwem kilkoma przemyśleniami.

Pierwszy przypadek COVID-19 wykryto w naszym kraju 4 marca 2020 roku. A tylko dziś stwierdzono 21 049 nowych zakażeń koronawirusem. Wszyscy mamy świadomość, że jest to jedynie liczba pozytywnych wyników testów, która nie do końca obrazuje rzeczywistą skalę zakażeń (wyniki dodatnie stanowią 30% wykonanych badań). Wiemy też, że pandemia COVID-19, jak każda inna epidemia, narasta w sposób wykładniczy. Innymi słowy, jeśli nie uruchomimy mechanizmów ograniczających transmisję wirusa, to wyższy wskaźnik zakażeń będzie oznaczał coraz szybsze i gwałtowniejsze rozprzestrzenianie się epidemii. Liczba ofiar śmiertelnych wynosi dziś 343. Ta liczba nie wymaga komentarza.

O intensywności prowadzonych badań w tym obszarze wiedzy świadczy chociażby liczba prac naukowych, które można odnaleźć w bazie PubMed po wpisaniu hasła „COVID-19”. Do 13 marca 2021 roku opublikowano ich 68 432, a tylko w styczniu i lutym tego roku ukazały się 16 374 opracowania poświęcone COVID-19. Dowodzi to bezprecedensowej skali badań skupionych na jednej tematyce. Na naszych oczach dokonuje się też rewolucja w nauce, zwłaszcza na poziomie biologii molekularnej. Technikę opartą na reakcji łańcuchowej polimerazy (PCR – polymerase chain reaction) wdrożono jako podstawowe narzędzie diagnostyczne w ciągu kilkunastu tygodni. O fascynującej szczepionce, w której wykorzystano mRNA, pisałem w poprzednim numerze.

Pojawiła się swoista presja szybkości działania, zrozumiała w obliczu zagrożenia ludzkiego życia, która wpływa w szczególny sposób na sam proces poznania naukowego. Rosnąca liczba publikacji niesie za sobą różnorodność hipotez naukowych, które mają być przedmiotem dyskusji, a ich wiarygodność ma zostać poddana ocenie opartej na dowodach naukowych. Do zadań naukowców należą demaskowanie tego, co niewiarygodne, i rewizja poglądów na podstawie faktów. Jednocześnie opinia publiczna dzięki zaangażowaniu mediów może jak nigdy wcześniej z tak bliska przyglądać się procesowi poznania naukowego.

W moim przekonaniu potrzeba nam silnego przywództwa w zakresie zdrowia publicznego na szczeblu krajowym, osób do koordynowania realizacji bieżących działań. Bez tego trudno mówić o efektywnej polityce zdrowotnej.

Musimy wyciągać wnioski z działań wprowadzonych zarówno przez Polskę, jak i inne kraje. Dostrzeżemy wówczas pewne ogólne zasady, które mogą prowadzić do pożądanych efektów. Pierwszo­planowym problemem jest odbudowanie i utrzymanie zaufania społeczeństwa. Nie możemy oczekiwać, że ludzie będą przestrzegać naszych zaleceń, jeśli sami nie jesteśmy wiarygodni. Mało tego, pojawiają się wtedy koncepcje promujące np. ideę odporności stadnej po przechorowaniu COVID-19 (taką odporność uzyskujemy dopiero po wyszczepieniu ponad 70% populacji!). Jest to zatem pogląd całkowicie nieuzasadniony i niepoparty jakimikolwiek dowodami, ale istnieje.

Problem zaufania społecznego dotyczy wielu państw, w tym USA i Wielkiej Brytanii. Na pewno nie budują tego zaufania ujawniane przez media fakty np. o tym, że bliski doradca brytyjskiego premiera złamał rygory kwarantanny i udał się do miejscowości oddalonej o kilkaset kilometrów od domu, po czym nie poniósł żadnych konsekwencji. Podobne przykłady znamy ze swojego podwórka. Bardzo ważne jest – w moim odczuciu – opracowanie i realizowanie czytelnej, zrozumiałej strategii. Każdy musi wiedzieć, jak ma postępować i dlaczego.

Niezwykły rozwój teleporad i możliwość wystawienia e-recepty niewątpliwie wypełniły do pewnego stopnia lukę w prawidłowym funkcjonowaniu opieki zdrowotnej. Niestety w miarę trwania pandemii można zaobserwować wyraźne opóźnienie w diagnostyce niektórych chorób, zwłaszcza nowotworowych. Istnieje wiele sytuacji klinicznych, w których sens prawidłowego leczenia wynika z dokładnego zbadania chorego i wykonania właściwych badań diagnostycznych. Dotyczy to w szczególny sposób pacjentów w zaawansowanym wieku.

Do każdego z chirurgów może zgłosić się kobieta z podejrzeniem raka piersi. Kluczowy wpływ na jej dalsze losy, zwłaszcza w okresie ograniczonej dostępności do placówek ochrony zdrowia, mają wykonane w możliwie krótkim czasie badania diagnostyczne i skierowanie na właściwe leczenie. Materiał dotyczący obecnych zasad postępowania u chorych na raka piersi przygotował dla Państwa prof. Maciej Krzakowski, konsultant krajowy w dziedzinie onkologii klinicznej.

Prof. Małgorzata Kołodziejczak, dr Przemysław Ciesielski i lek. Monika Popiel dokonali przeglądu metod diagnostycznych stosowanych u chorych z zaburzeniami czynności odbytu i odbytnicy. Problem ten dotyczy coraz większego odsetka starzejącej się populacji europejskiej, a jak zwykle w takich przypadkach prawidłowe rozpoznanie przyczynia się do wszczęcia właściwego postępowania terapeutycznego. Pozorna marginalność przewlekłych dolegliwości czynnościowych niestety wpływa na jakość życia pacjentów i wynikające z choroby ich wykluczenie zawodowe i społeczne.

Zdaniem prof. Sławomira Nazarewskiego: „Aktualny stan wiedzy pozwala na stwierdzenie, że rozwój nowotworów złośliwych oraz zaburzenia krzepnięcia krwi są ze sobą ściśle powiązane”, a osoby chore na nowotwór są „średnio 6-krotnie bardziej narażone na ŻChZZ [żylna choroba zakrzepowo-zatorowa – przyp. red.] niż pacjenci bez takiego rozpoznania”. Na dodatek wśród osób ze stwierdzoną chorobą nowotworową 8-krotnie częściej następuje zgon wskutek powikłań ŻChZZ niż u pacjentów wolnych od nowotworu. Przytoczone zdania wskazują na rangę problemu. Zachęcam zatem Państwa do dokładnego przestudiowania artykułu „Postępowanie u chorych na nowotwory ze współistniejącymi zaburzeniami krzepnięcia”.

Perforacja przełyku jest niewątpliwie stanem zagrażającym życiu chorego. Zgadzam się z dr hab. Renatą Tabołą i dr. Jarosławem Wierzbickim, autorami pracy „Perforacja przełyku – przegląd metod diagnozowania i leczenia”, że jedynie w ośrodku z właściwym doświadczeniem można podjąć odpowiednie decyzje terapeutyczne i zastosować metody adekwatne do sytuacji klinicznej. Odrębną kwestią jest przekazywanie chorych do takich ośrodków po nieudanych próbach leczenia zachowawczego i zabiegowego, często z zapaleniem śródpiersia. Perforacja przełyku szyjnego jest innym problemem niż perforacja przełyku w odcinku piersiowym. Decyzja dotycząca resekcji przełyku i rozdzielenia ciągłości przewodu pokarmowego jest oczywiście trudna i obarczona odpowiedzialnością, ale wobec pogarszającego się stanu chorego jedynie takie postępowanie może uratować jego życie.

Zabiegowe leczenie metodami małoinwazyjnymi chorych na nowotwory staje się standardem. Ze zrozumiałych względów wymagany jest odpowiedni dobór pacjentów. Dr hab. Jakub Dobruch i lek. Rafał Osiecki z Oddziału Klinicznego Urologii Szpitala Klinicznego im. prof. W. Orłowskiego w Warszawie dokonali przeglądu badań na temat skuteczności leczenia guzów pęcherza moczowego.

Tym razem w kąciku prawnym po raz pierwszy gościmy adwokat Annę Popławską, która zdefiniowała pojęcie błędu medycznego i omówiła jego konsekwencje.

Wyrażam nadzieję, że artykuły zamieszczone w najnowszym wydaniu „Chirurgii po Dyplomie” zainteresują Państwa i pozwolą wzbogacić Państwa wiedzę. Życzę miłej lektury!

Do góry