ŚWIĄTECZNA DARMOWA DOSTAWA od 20 grudnia do 8 stycznia! Zamówienia złożone w tym okresie wyślemy od 2 stycznia 2025. Sprawdź >
Praktyka kliniczna
Tradycyjne metody leczenia łuszczycy w dobie terapii biologicznych
Dr hab. med. Hanna Wolska
Wprowadzenie do terapii łuszczycy leków biologicznych jest ogromnym przełomem w dermatologii ze względu na wyjątkowe mechanizmy ich działania oraz wybitną skuteczność. Niemniej ciągle krótkie doświadczenie z tymi preparatami i wiele przeciwwskazań do ich stosowania powoduje, że tradycyjne metody leczenia łuszczycy są nadal bardzo przydatne. Dotyczy to przede wszystkim pacjentów z chorobą nowotworową, kobiet ciężarnych, małych dzieci, a także pacjentów z niezbyt nasilonymi zmianami. W łagodnych postaciach łuszczycy nadal stosuje się dostępne obecnie terapie miejscowe, światłolecznictwo – PUVA i naświetlania wąskozakresowym UVB. W pozostałych najbardziej przydatne wydają się acytretyna i metotreksat. Leki te zresztą można z powodzeniem łączyć z preparatami biologicznymi.
Wprowadzenie do terapii łuszczycy leków biologicznych jest przełomem pod kilkoma względami. Pierwszy raz udaje się uzyskać u pacjentów, nawet z najcięższymi postaciami łuszczycy niepoddającymi się uprzednio pełnemu zaleczeniu, całkowite ustąpienie zmian skórnych. Ponadto efekt ten osiąga się z reguły bardzo szybko (ryc. 1a, b). W większości przypadków leki te podaje się w iniekcjach podskórnych wykonywanych z różną częstotliwością: niektóre raz na tydzień, inne znacznie rzadziej – raz na 12 tygodni. Nie jest to więc terapia czasochłonna. Leki pacjenci mogą podawać sobie sami, zastrzyki są niebolesne. Podczas terapii lekami biologicznymi nie dochodzi do obciążenia narządów wewnętrznych, takich jak wątroba i nerki[1], czego najbardziej się obawiamy podczas leczenia dotychczasowymi preparatami systemowymi. Wynika to z wyjątkowego działania leków biologicznych. Hamują one bowiem poszczególne fragmenty szlaku pobudzenia prozapalnego prowadzącego w łuszczycy do rozwoju zmian skórnych. Dotychczas wprowadzone leki biologiczne hamują działanie TNF-α, IL-12/23, IL-17A.[1] Nie dziwi więc ogromny entuzjazm pacjentów i lekarzy, jeśli chodzi o ich stosowanie. Niestety należy również zdawać sobie sprawę, że terapia ta nie jest pozbawiona wad. Po pierwsze, nie jest to leczenie przyczynowe i po jego zaprzestaniu następuje nawrót choroby. Propagowane ostatnio traktowanie łuszczycy jako ogólnoustrojowej choroby zapalnej prowadzi do wysuwania propozycji, by leki biologiczne podawać bezterminowo.[2] Wydaje się, że to ryzykowna koncepcja. Należy pamiętać, że leki biologiczne są stosowane na świecie względnie krótko. Wiadomo, że mogą one nasilać lub uaktywniać przewlekłe procesy zapalne toczące się w organizmie. Stąd tak rygorystyczne badania przed ich podaniem w kierunku aktywnej lub utajonej gruźlicy. Nadal nie ma zgodności, czy nie powodują one zwiększonej zapadalności na nowotwory, zwłaszcza chłoniaki.[3,4] Trzeba też zauważyć, że nie wszystkie leki biologiczne działają u wszystkich pacjentów, ponadto u części chorych po początkowej rewelacyjnej poprawie stanu skóry obserwuje się stopniowe zahamowanie odpowiedzi na leczenie i nawrót choroby. Jest to powodowane możliwością rozwoju w organizmie pacjenta przeciwciał przeciwko podawanemu preparatowi.