Sonda

Bez skierowań było lepiej

Iwona Dudzik

Czy wprowadzenie 1 stycznia 2015 roku obowiązkowych skierowań do dermatologów rozładowało kolejki czy je zwiększyło? Takie rozwiązanie przyniosła znowelizowana ustawa o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych, uchwalona w lipcu 2014 roku w ramach tzw. pakietu kolejkowego i onkologicznego. Jak projekt był uzasadniany? Według analiz NFZ ponad połowa wizyt u specjalistów to porady jednorazowe, dotyczące drobnych problemów, w których wystarczyłaby pomoc lekarza POZ. Odciążenie specjalistów od diagnozowania „lekkich” przypadków miało skrócić czas oczekiwania na wizytę u specjalisty pacjentom z poważniejszymi stanami. Pomysł od początku wzbudzał kontrowersje. Jak jest oceniany po trzech latach funkcjonowania? Zapytaliśmy specjalistów o ich doświadczenia.

Dr n. med. Irena Walecka, kierownik Kliniki Dermatologii CSK MSW w Warszawie, konsultant województwa mazowieckiego w dziedzinie dermatologii i wenerologii

Trudno jednoznacznie ocenić, czy wprowadzenie skierowań do poradni dermatologicznych było dobre lub złe. Od kiedy one obowiązują, pacjenci są zapisywani według kolejności zgłoszeń, zgodnie z kontraktami zawartymi przez ZOZ z NFZ. Oczywiście liczba porad jest ściśle limitowana wartością kontraktu na dany zakres (w tym wypadku na poradnię dermatologiczną), czego pacjenci nie rozumieją, obwiniając za kolejki lekarzy. Pacjenci z dopiskiem „pilne” są załatwiani w miarę możliwości w jak najkrótszym terminie (z reguły do 30 dni) w zależności od możliwości poradni, co oznacza, że nawet jeśli pacjent wymaga szybkiej pomocy, bo np. ma ostrą pokrzywkę, nie może być przyjęty natychmiast (chyba że kieruje go SOR), gdyż najpierw musi iść do lekarza POZ i dopiero ze skierowaniem przyjść do poradni dermatologicznej. W przypadku tych pacjentów skierowania są dużym utrudnieniem, ponieważ wydłużają drogę do uzyskania pomocy. W czasie kiedy skierowania nie były wymagane, pacjenci pilni byli przyjmowani na bieżąco.

Wprowadzenie skierowań jest niekorzystne dla pacjentów onkologicznych, gdyż zdarza się, że chorzy z nowotworem skóry trafiają do lekarza POZ, który niestety nie stawia trafnej diagnozy i zmianę leczy np. maściami ze sterydem, nawet kilka miesięcy....

Pełna wersja artykułu omawia następujące zagadnienia:

Dr n. med. Irena Walecka, kierownik Kliniki Dermatologii CSK MSW w Warszawie, konsultant województwa mazowieckiego w dziedzinie dermatologii i wenerologii

Trudno jednoznacznie ocenić, czy wprowadzenie skierowań do poradni dermatologicznych było dobre lub złe. Od kiedy one obowiązują, pacjenci są zapisywani według [...]

Dr n. med. Lucyna Hryszczyk, dyrektor SZPZLO Warszawa-Mokotów

Jako dyrektor ZOZ stwierdzam, że dla POZ wypisywanie skierowań do dermatologa stanowi duże obciążenie. Kiedyś chory z podejrzaną zmianą na skórze [...]

Lek. Maria Kwaśniewska, specjalista dermatolog wenerolog, poradnia w Warszawie

Nie widzę korzyści wprowadzenia skierowań, tylko utrudnienia. Nawet przed chwilą do mojego gabinetu zgłosiła się pacjentka w ciąży pogryziona przez meszki, [...]

Dr n. med. Alicja Gernand, Wojewódzki Specjalistyczny Szpital im. dr. Wł. Biegańskiego w Łodzi

Uważam, że skierowania do dermatologa nie przyniosły poprawy, system bez nich funkcjonował lepiej. Celem wprowadzenia skierowań było ograniczenie liczby pacjentów zgłaszających [...]

Lek. Agnieszka Jankowska-Zduńczyk, konsultant krajowy w dziedzinie medycyny rodzinnej

Na pytanie, czy warto było wprowadzać skierowania, jako lekarz rodzinny odpowiem: tak, było warto.
Do góry