Pacjentka wróciła do lekarza rodzinnego. Badania laboratoryjne wykazały: istotnie podwyższone parametry stanu zapalnego (leukocytoza, CRP). Wykonano także badanie EKG, w którym nie stwierdzono nieprawidłowości. Zlecono badanie radiologiczne klatki piersiowej, którego chora nie wykonała, bo tego samego dnia wieczorem jej stan dramatycznie się pogorszył. Osłabienie siły mięśniowej było tak duże, że nie mogła samodzielnie wstać z łóżka. Towarzyszyła temu nieznacznie wyrażona duszność i zawroty głowy. Rodzina wezwała pogotowie ratunkowe.

Chorą przewieziono na SOR, skąd skierowano ją na konsultację do naszej kliniki dermatologicznej. Z podejrzeniem zapalenia skórno-mięśniowego została przyjęta na oddział.

Jak doszedłem do prawidłowej diagnozy

Dokładnie zebrany wywiad ujawnił, że osłabienie dotyczy głównie mięśni proksymalnych, czyli obręczy barkowej i biodrowej. Typowa lokalizacja zmian skórnych o charakterystycznym odcieniu oraz ujemny wywiad alergologiczny zasugerowały, że najprawdopodobniej mamy do czynienia z chorobą autoimmunologiczną.

Szczegółowe badania wykazały podwyższenie aktywności enzymów mięśniowych, co świadczyło o tym, że mięśnie ulegały uszkodzeniu. Oznaczono także przeciwciała przeciwjądrowe, które okazały się swoiste dla zapalenia skórno-mięśniowego.

Szczegółowa diagnostyka pulmonologiczna, TK klatki piersiowej pozwoliły stwierdzić słabo wyrażone cechy włóknienia płuc, które wpisywały się w obraz kliniczny zapalenia skórno-mięśniowego. Tłumaczyło to zarówno rumień, jak i upośledzenie tolerancji wysiłku.

U chorej włączyliśmy leczenie za pomocą dożylnych glikokortykosteroidów, które przyniosło zadowalającą poprawę. Chora obecnie jest pod stałą kontrolą naszej poradni. Ze względu na to, że zapalenie skórno-mięśniowe jest także zespołem paraneoplastycznym, nadal diagnozowaliśmy ją, szukając procesów nowotworowych. I rzeczywiście, szczegółowa diagnostyka wykazała obecność guzowatej zmiany w nerce, która potwierdziła się jako nowotwór złośliwy.

Wcześniej popełnione błędy

Na poziomie POZ

1. Niedokładnie zebrany wywiad.

2. Błędne powiązanie osłabienia z wiekiem chorej, do czego nie było żadnych przesłanek. Tym bardziej że pacjentka do momentu zgłoszenia się do lekarza była osobą sprawną.

3. Niewykonanie podstawowych badań laboratoryjnych w momencie zgłoszenia się chorej do lekarza, które by pozwoliły na szybsze dojście do prawidłowej diagnozy.

4. Błędne rozpoznanie trądziku różowatego.

5. Brak konsultacji z dermatologiem.

6. Zbagatelizowanie innych objawów zgłaszanych przez chorą.

7. Niepotrzebne skierowanie pacjentki do alergologa.

Na poziomie alergologa

1. Zbyt łatwe szafowanie rozpoznaniem alergicznego kontaktowego zapalenia skóry.

2. Brak konsultacji dermatologicznej.

3. Brak holistycznego spojrzenia na pacjentkę i powiązania objawów ze sobą.

Do góry