Co ważne, jesteśmy kliniką otwartą dla wszystkich lekarzy, zgodnie z deklaracją, jaką zamieściliśmy na naszej stronie internetowej – ktokolwiek jest zainteresowany, chciałby do nas przyjechać, zapraszamy. Nasza sala operacyjna jest szeroko otwarta, wystarczy napisać maila (www. orl.ump.edu.pl).

Przyjeżdża do nas wiele osób z zagranicy, ostatnio np. prof. Jacopo Galli z Kliniki Gemelli, który przez pięć dni zapoznawał się z wykonywanymi przez nas operacjami nowotworów. Była też grupa lekarzy z Holandii, Iranu, Bułgarii i Rumunii, z którymi wspólnie operowaliśmy pacjentów.

Mamy też grupę znakomitych lekarzy z zagranicy, którzy chętnie z nami współpracują, bo zajmujemy się ciekawymi przypadkami z całej Polski. Wraz z nimi wykonujemy niezwykłe zabiegi, np. z zakresu chirurgii rekonstrukcyjnej. Kiedy czeka nas wielka operacja, do której trzeba pobrać kilka płatów, zapraszamy wybitnego laryngologa, prof. Uli Harreusa z Kliniki Laryngologicznej w Monachium, chętnie udzielającego się w tego typu „operacjach specjalnych”.

Wśród polskich lekarzy wizyty szkoleniowe nie są może bardzo popularne, mimo to koledzy z innych szpitali pojawiają się u nas. Takich sytuacji, kiedy lekarze, kierując do nas ciężki przypadek proszą o możliwość uczestniczenia w tej operacji, jest więcej.

Otolaryngolodzy znają nas także z działalności naukowej – badań i publikacji naukowych w prestiżowych pismach, doniesień opartych o rzetelne wyniki, a także wykładów wygłaszanych na zjazdach.

Moim marzeniem jest jednak, aby lekarze pracujący w tej klinice nie musieli po pracy jeździć do różnych gabinetów, by zarobić na życie, lecz mieli czas na rozwój naukowy. Żeby to było możliwe, trzeba ich wynagradzać odpowiednio do wyników i osiągnięć. Nie powinno być tak, że za procedurę wykonaną w niedużym szpitalu płaci się tyle samo co w przypadku, kiedy jest ona wykonywana w klinice, w sposób unikalny, w oparciu o skomplikowaną aparaturę.

Do góry