Innowacje

By nie było anatomicznego zaskoczenia

Elżbieta Borek
Konsultacja medyczna: dr Krzysztof Tomaszewski

Anatomia oparta na faktach (evidence-based anatomy – EBA) jest nową gałęzią medycyny. Pierwszą i obecnie przodującą na świecie grupą zajmującą się rozwojem EBA jest International Evidence-Based Anatomy Working Group (iEBA-WG; www.eba.cm.uj.edu.pl). Jej praca koncentruje się wokół m.in. przygotowywania metaanaliz na temat wybranych aspektów anatomii człowieka, przede wszystkim pod kątem ich użyteczności klinicznej, np. opracowywania nowych lub bezpieczniejszych dostępów chirurgicznych. Twórcą tej nowej gałęzi anatomii oraz koordynatorem iEBA-WG jest dr hab. med. Krzysztof Tomaszewski z Katedry i Zakładu Anatomii Wydziału Lekarskiego UJ CM w Krakowie.

O co chodzi w medycynie i anatomii opartej na faktach?

– Jest to proces sprawdzania, oceniania, łączenia, a następnie stosowania wyników badań naukowych, by zapewnić pacjentom najlepszą możliwą opiekę medyczną – tłumaczy dr Krzysztof Tomaszewski. – Wdrożenie ich gwarantuje, że decyzje dotyczące leczenia opierają się na najlepszych obecnych dowodach.

Czy to oznacza, że dotychczasowa wiedza anatomiczna nie spełniała kryteriów anatomii opartej na fatach?

– Wiedza dotycząca zasadniczych, dużych struktur anatomicznych jest dobrze poznana. Płuca, serce, nerki i inne organy nadal mamy tam, gdzie spodziewaliśmy się je znaleźć 100 czy 200 lat temu i w tej kwestii atlasy się nie mylą. Jednak przynajmniej jedna trzecia jest zaskakująca dla nas samych. Czasem nawet w pozornie nieskomplikowanych operacjach trafiamy na coś, co nas zadziwia – mówi dr Tomaszewski. – Uczę studentów i wciąż mnie zdumiewa, że to, co jest przedstawione w atlasie anatomicznym, rzadko – może w 20-30 proc. – pokrywa się z tym, co widzimy w trakcie zabiegu. Oczywiście chodzi o szczegóły anatomiczne istotne dla chirurga, który przy określonym cięciu spodziewa się konkretnego naczynia w konkretnym miejscu. Gdy go nie znajduje, powstaje pytanie, co to oznacza – czy również nerw zwykle biegnący przy tym naczyniu znajduje się gdzie indziej? Jak to wpływa na ryzyko jego uszkodzenia? A jeśli zamiast jednego spodziewanego naczynia ujawniają się dwa lub trzy? Czy można przeciąć jedno z tych naczyń, czy nie doprowadzi to do komplikacji? Chirurg musi podjąć decyzję, ale często w sytuacji takiego „anatomicznego zaskoczenia” nie ma odpowiednich danych umożliwiających podjęcie właściwej decyzji – pozostają mu wyłącznie jego wyczucie i doświadczenie.

Do góry