Bez mojej zgody

Gdy rezydenci proponują sposób specjalizacji

Opracowała: Iwona Dudzik

O szkodliwych zmianach w specjalizacjach mówi prof. dr hab. med. Zbigniew Gaciong, kierownik Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych, Nadciśnienia Tętniczego i Angiologii WUM, krajowy konsultant w dziedzinie hipertensjologii

W ciągu roku, który minął od zawarcia porozumienia między ministrem a protestującymi rezydentami, został przygotowany projekt nowelizacji ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty. Zajął się tym powołany przez ministra zespół, na czele którego stoi lekarz rezydent, a w składzie znaleźli się również dwaj inni młodzi lekarze. Czyli osoby, które nie mają jeszcze specjalizacji i wymaganego doświadczenia, układały prawo określające, jak oni sami mają się specjalizować. To tak, jakby zapytać studentów, jak profesorowie mają ich egzaminować. Trudno też zgodzić się ze stwierdzeniem w preambule, że projekt spełnia oczekiwania środowiska lekarskiego, ponieważ ten dokument powstawał w zaciszu gabinetów i dopiero teraz mamy szansę się z nim zapoznać.

W składzie zespołu znalazły się także osoby o dużym doświadczeniu, takie jak prof. Mariusz Klencki, dyrektor Centrum Egzaminów Medycznych. Bez wątpienia ma on dużą wiedzę na temat istotnej części procesu specjalizacyjnego.

Ale czy zespół, w którym pierwsze skrzypce grają młodzi lekarze, chciał z tej wiedzy skorzystać?

Chyba nie, ponieważ zaproponował wiele zmian trudnych do zaakceptowania. Na przykład testowy egzamin specjalizacyjny, do którego 50 proc. pytań (ostatecznie nawet wszystkie) ma pochodzić z ogólnie dostępnej bazy, ponadto pytania z każdego zakończonego egzaminu mają być opublikowane. Myślę, że gdyby dyrektor CEM miał możliwość wypowiedzi na temat tej propozycji, to podałby przykłady, jak trudno jest stworzyć taką bazę pytań odpowiedniej jakości. Publikowanie pytań po egzaminie to otwarcie furtki do niekończących się skarg i procesów, zasadnych lub nie. Może warto także skorzystać z doświadczeń innych krajów o wysokim poziomie szkolenia – w żadnym z nich nie ma egzaminu z wiedzy na tematy z bazy pytań, czyli zdający nie znają pytań przed egzaminem!!! W założeniach ustawy, aby zdać, wystarczy nauczyć się odpowiedzi na 3000 pytań.

Gwarantuję, że w tym systemie zdam każdy egzamin specjalizacyjny!

W ustawie jest dużo o wynagrodzeniach (bardzo ważne oczywiście), egzaminie ze znanych wcześniej pytań, ale już niewiele o weryfikacji umiejętności praktycznych oraz – co najważniejsze – jak je skutecznie osiągnąć.

Nowością wartą zauważenia i poparcia jest pomysł kontroli jednostek, które osiągają słabe wyniki w szkoleniu specjalizacyjnym. Niestety, trzeba się zgodzić z autorami projektu, że akredytacje do szkoleń specjalizacyjnych są wydawane nazbyt liberal...

Pełna wersja artykułu omawia następujące zagadnienia:

Gotowi na samodzielność?

Propozycje są często niekorzystne dla samych rezydentów, ale chyba nie do końca zdają sobie oni z tego sprawę. Zaproponowano między innymi [...]

W obronie hipertensjologii

Planuje się likwidację szeregu specjalizacji, w tym hipertensjologii. Zapomniano, że nadciśnienie tętnicze jest w Polsce wciąż rosnącym problemem. W Europie Zachodniej [...]

Brak spójności i logiki

Nie twierdzę, że obecny system jest jedynym możliwym. Różnie już bywało. Specjalizacje w Polsce wprowadzono w latach 50. Wówczas osoby, które [...]

O czym rezydenci zapominają?

Zgadzam się, że rezydenci powinni być lepiej szkoleni. Zamiast pracować z pacjentami, jak to jest na całym świecie, u nas odbywają [...]

Zarabiać to nic złego

Rozumiem, że rezydenci domagają się zmiany dotychczasowego systemu. Chcą zarabiać coraz więcej, i nie tylko oni. Ten postulat także akceptuję i [...]

Do góry