Na ważny temat

Na co powinien być przygotowany lekarz, gdy wirus wymyka się spod kontroli?

O tym, co najważniejsze w praktyce z dr. hab. med. Jerzym Jaroszewiczem z Oddziału Obserwacyjno-Zakaźnego Szpitala Specjalistycznego nr 1 w Bytomiu rozmawia Wojciech Skowroński

MT: Gdy koronawirus rozprzestrzeniał się w Chinach, mówił pan, że lekarze zakaźnicy spodziewali się, że jakiś wirus da o sobie znać, bo jego występowanie charakteryzuje się pewną okresowością. Przypuszczano również, że stanie się to w kraju azjatyckim charakteryzującym się dużą liczbą ludności z nietypowymi nawykami żywieniowymi. Ale czy spodziewaliście się takiego zasięgu i tak dużego zagrożenia?

Dr hab. Jerzy Jaroszewicz: Muszę przyznać, że tak szybkie rozprzestrzenianie się koronawirusa, zwłaszcza w krajach europejskich, jest zaskoczeniem. Dane napływające z Włoch są bardzo niepokojące. Wiedzieliśmy, że wirus się pojawi, ale jego skalą jesteśmy zaskoczeni.

MT: Czy pana zdaniem włoscy lekarze popełnili jakieś błędy?

J.J.: Nie przyglądałem się działaniom lekarzy we Włoszech pod kątem popełnionych błędów i wszystko, co powiem, będzie spekulacyjne, ale wiadomo, że w przypadku epidemii trzeba działać szybko, bo każda doba, kiedy lekarzom towarzyszy zawahanie, może skutkować dużym wzrostem zachorowań.

MT: A jak pan ocenia działania polskiej ochrony zdrowia?

J.J.: Każdy system opieki zdrowotnej ma pewien limit możliwości udzielania pomocy. Wszyscy musimy być tego świadomi. Przy pewnej, dużej liczbie zachorowań żaden system na świecie nie jest w stanie udzielić pomocy wszystkim. Mam nadzieję, że w Polsce do takiej sytuacji nie dojdzie. Olbrzymim wysiłkiem, ale na razie panujemy nad sytuacją, choć każdy kolejny dzień to duża niewiadoma.

Do góry