MT: Jakie ma pan marzenia?

A.J.: Chciałbym, żeby w Polsce powstało kilka takich centrów leczenia pacjentów ze szpiczakiem, jakie za cel ma stworzyć nasza fundacja. Miejsc, gdzie pacjent otrzymałby kompleksową interdyscyplinarną pomoc w jednym miejscu. Jest to szczególnie ważne, gdy liczba chorych ze szpiczakiem w naszym kraju rośnie. Obecnie jest ich ok. 10 tys. Przybywa coraz młodszych pacjentów. Jestem przekonany, że wśród osób do 50 r.ż. de novo na szpiczaka zapada kilkaset osób rocznie.

Medium 7627

W dobie dużego postępu w medycynie chciałbym żeby leki, które są już na świecie zarejestrowane do leczenia chorych ze szpiczakiem, były w pełni refundowane w Polsce, żeby pacjenci mogli otrzymać je szybko, a nie czekać na leczenie latami. Obecnie chorzy nie mają zupełnie dostępu do daratumumabu w pierwszej linii leczenia, co jest standardem na świecie. Również lenalidomid, stosowany w terapii podtrzymującej po przeszczepieniu szpiku, który także jest standardem na świecie, w Polsce nadal nie jest refundowany pomimo wielu apeli środowiska medycznego.

Medium 7629

Cieszę się, że żyjemy w wolnym i niepodległym kraju. Chciałbym, żeby był pokój. Niedawno fundacja wsparła finansowo zaprzyjaźniony szpital we Lwowie, w którym pracuje nasz kolega hematolog dr Les Łukaviecki.

Jest jeszcze wiele rzeczy, które można zmienić na lepsze. I w tym kierunku podążamy wraz naszą fundacją i wszystkimi, którzy wspierają jej działania.

Zdjęcia: archiwum prywatne

Do góry