Dylematy diagnostyczne

Wokół problemów klasyfikacji OCD

dr n. med. Maciej Żerdziński
lek. Natalia Flajszok
mgr Roksana Żmuda

II Oddział Psychiatryczny, Centrum Psychiatrii im. dr. Krzysztofa Czumy w Katowicach

Adres do korespondencji:

dr n. med. Maciej Żerdziński

II Oddział Psychiatryczny

Centrum Psychiatrii im. dr. Krzysztofa Czumy w Katowicach

ul. Korczaka 27

40-340 Katowice

e-mail: mzerdzinski@centrumpsychiatrii.eu

  • Zmiany w rozumieniu zaburzeń obsesyjno-kompulsyjnych (OCD) zachodzące na przestrzeni lat
  • Kontrowersje dotyczące tej kategorii zaburzeń w ujęciu DSM-5
  • Jak to ujęcie przekłada się na codzienną praktykę kliniczną?

Fenomenologia i historyczne próby klasyfikowania OCD

Głównym celem tej pracy jest rewizja ostatniej edycji amerykańskiej klasyfikacji zaburzeń psychicznych (DSM-5 – Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders) w kontekście zaburzeń obsesyjno-kompulsyjnych (OCD – obsessive-compulsive disorder; zespół natręctw, zaburzenia anankastyczne). Nie sposób jednak rozpocząć dyskusji dotyczącej zmian, które zaszły w tym inwentarzu psychiatrycznym, bez zwięzłego przypomnienia podstaw fenomenologii OCD. Nie mniej ważne wydaje się przynajmniej krótkie przypomnienie sposobu pojmowania i klasyfikowania tej choroby w ujęciu historycznym, ponieważ wiedza, którą zgromadzili nasi poprzednicy, może być cenna również w kontekście współczesnej medycyny.

OCD jest schorzeniem przewlekłym, postępującym i silnie inwalidyzującym. Według podstawowych kryteriów w celu jego rozpoznania należy zdiagnozować zaledwie dwa symptomy – obsesje i kompulsje – oraz uznać ich nasilenie za istotnie zaburzające normalną aktywność psychoruchową osoby cierpiącej.

Obsesje są niechcianymi, intruzywnymi myślami/wyobrażeniami o uporczywym i nawracającym charakterze. Ich treści zazwyczaj są niespójne z systemem wartości danego pacjenta (np. osoba głęboko religijna doświadcza bluźnierczych natręctw dotyczących sacrum). Taki rodzaj obsesji nazywamy egodystonicznymi lub kontrastowymi. Nierzadko treści obsesji pozostają jednak zgodne z cechami osobowości pacjenta (obsesje egosyntoniczne), co znacząco ogranicza poziom wglądu chorobowego i utrudnia proces diagnozy oraz leczenia. Pacjent może wówczas gloryfikować objawy chorobowe, które w specyficzny sposób kompensują deficyty w innych obszarach życia. Obsesje mogą być prowokowane przez pewne bodźce związane z ich treścią, jednak zdarza się, że występują bez konkretnego czynnika spustowego. Nie dysponujemy precyzyjnym narzędziem do obiektywizacji poziomu obsesji.

Zdecydowanie bardziej „namacalnym” objawem OCD są kompulsje: przymusowo powtarzane, wyczerpujące działania fizyczne lub mentalne, które mają na celu zredukowanie lęku/cierpienia spowodowanego obsesjami. Dla pełnego zrozumienia fenomenologii OCD kluczowe znaczenie mają relacje zachodzące między obsesjami a kompulsjami (rytuały anankastyczne), co dzieje się na modłę pracy Syzyfa: wszystko powtarza się nietrafnie i w nieskończoność, wskutek czego – mimo niesłychanych wysiłków – nigdy nie udaje się uzyskać odpowiedniej satysfakcji. Niezdrowym spoiwem rytuału OCD jest przemożny, a zarazem trudny do opisania lęk1. Rycina 1 obrazuje podstawowy patomechanizm OCD.

Pełna wersja artykułu omawia następujące zagadnienia:

Fenomenologia i historyczne próby klasyfikowania OCD

Głównym celem tej pracy jest rewizja ostatniej edycji amerykańskiej klasyfikacji zaburzeń psychicznych (DSM-5 – Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders) [...]

OCD według DSM-5: opis i zmiany względem wcześniejszych edycji

Podążając za koncepcją spektrum OCD, autorzy DSM-5 dokonali kategorycznej separacji natręctw od zaburzeń lękowych. Ustanowili odrębną grupę schorzeń, ujętych pod nazwą [...]

OCD według DSM-5 – refleksje

Wydaje się, że analiza zmian, które zaszły w DSM-5, powinna być przeprowadzona na dwóch poziomach: syndromologicznym oraz inwentaryzacyjnym. Ten pierwszy ma [...]

Wnioski

Ideałem, ku któremu zmierzają kolejne inwentarze chorób psychicznych, jest lepsza walidacja diagnostyczna, trafniejsze odzwierciedlenie związków etiopatogenetycznych oraz pożyteczność kliniczna. Ostatecznie to [...]

Do góry