Pozytywne zdziwienie w psychiatrii

Mięśnie psychiczne

dr n. med. Maciej Żerdziński

Katedra Psychiatrii i Seksuologii Akademii Śląskiej w Katowicach; II Oddział Psychiatrii Centrum Psychiatrii im. dr. Krzysztofa Czumy w Katowicach

Zdaje mi się, że widzę...

Ale jak?

Ano oczyma mej wyobraźni.

William Shakespeare

(tłumaczenie własne)

Przez jakiś czas borykałem się ze znalezieniem odpowiedzi na następujące pytanie: cóż miałoby mnie pozytywnie zaskoczyć w psychiatrii w ostatnim czasie? I to na tyle pozytywnie, żeby w umyśle zaistniała potrzeba podzielenia się taką informacją. No i zapadła we mnie długa cisza, po niej zaś, a i owszem – przyszło wiele wspomnień, ale ukierunkowanych w mniej korzystną stronę. Zdałem sobie sprawę, że zdecydowanie łatwiej byłoby mi wskazać zjawiska negatywne – i teraz albo to ja zbyt sceptycznie patrzę na naszą kliniczną rzeczywistość, albo faktycznie coś pominąłem. Kiedy już prawie zrezygnowałem z napisania tego artykułu, nadeszło coś, co uznawałem za oczywiste, a jednak... może nie dla wszystkich?

Niedawno skończyła się pandemia COVID-19. Czas zaiste piekielny, który obok wielu oczywistych strat wywrócił do góry nogami wypracowane latami rozmaite schematy postępowania z pacjentem psychiatrycznym. Okazało się, że najpierw na horyzoncie, potem w bliskim tle, wreszcie tuż za drzwiami sąsiada, a na końcu wewnątrz ścian naszych mieszkań pojawił się nowy rodzaj zagrożenia: kolczasty i potencjalnie śmiertelny wirus. O ile skutki infekcji fizycznej były nad wyraz widoczne, o tyle już w aspekcie psychicznym – zdecydowanie mniej. Sytuacja ta przypominała nieco wojnę, kiedy to – jak wynika z dostępnych mi opisów – strach przed śmiercią (a zatem walka o przetrwanie) potrafi zdominować, a nawet wykluczyć wiele innych potrzeb, w tym, niestety, także tych medycznych.

Pracując w szpitalu, w którym dosłownie z dnia na dzień zachodziły specyficzne, nierzadko podszyte paniką i trudne do zrozumienia zmiany, w pewnym momencie utraciłem pewność siebie. Jak tu chronić własne zdrowie, będąc na tzw. pierwszej linii covi...

I właśnie tym pozytywnym wspomnieniem/zdziwieniem okazali się moi pacjenci.

Miałem już kilka wystąpień, w których podkreślałem, jak fatalnym stereotypem jest ujęcie kontekstu zaburzeń lękowych, anankastycznych czy depresyjnych w świetle kruchości psychicznej. Aby temu zaprzeczyć, nierzadko posługuję się porównaniem dotycz...

Do góry