Publiczna stomatologia: 2025 rok przyniesie przełom czy upadek?

Choroby zębów to nie tylko kwestia estetyki. Zaniedbania w leczeniu stomatologicznym mogą prowadzić do poważnych schorzeń ogólnoustrojowych, takich jak choroby serca, oczu czy metaboliczne. Tymczasem polska stomatologia publiczna stoi na krawędzi kryzysu, który może przynieść katastrofalne skutki – zarówno dla pacjentów, jak i lekarzy stomatologów. Jak minął 2024 rok w stomatologii i czego możemy spodziewać się w 2025 roku? O podsumowanie mijającego roku i prognozy na przyszłość portal Podyplomie.pl poprosił lek. dent. Pawła Baruchę – wiceprezesa Naczelnej Rady Lekarskiej oraz przewodniczącego Komisji Stomatologicznej NRL.

Pierwsze kroki ku zmianom, ale nadal daleko od ideału

W mijającym roku stomatolodzy odnotowali ważny sukces: Narodowy Fundusz Zdrowia (NFZ) wprowadził pakiety zabiegowe, które pozwalają kompleksowo wycenić procedury. Przykładowo, w chirurgii stomatologicznej jeden pakiet obejmuje znieczulenie, usunięcie zęba, dłutowanie i szycie, a w periodontologii – usuwanie złogów nazębnych z polerowaniem.

„Cieszymy się z tych zmian, bo postulowaliśmy je od dawna. Procedury te są teraz właściwie wycenione i przestały generować straty dla gabinetów” – mówi lek. dent. Paweł Barucha, wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej oraz przewodniczący Komisji Stomatologicznej NRL.

Ale to rozwiązanie ma istotne ograniczenie: liczba punktów (każde świadczenie ma wartość punktową) przyznanych gabinetom przez NFZ jest zbyt mała. W praktyce oznacza to, że nawet jeśli procedury są opłacalne, gabinety mogą wykonać ich bardzo niewiele, co przekłada się na długie terminy oczekiwania dla pacjentów.

Dlaczego tak mało pieniędzy trafia do stomatologii?

Pomimo zwiększenia budżetu NFZ o miliard złotych, tylko 2 proc. tych środków trafia na stomatologię. Co więcej, regionalne oddziały NFZ często przesuwają pieniądze ze stomatologii na inne dziedziny medyczne. W efekcie liczba gabinetów działających na kontraktach NFZ systematycznie maleje – obecnie stanowią one zaledwie 30 proc. wszystkich gabinetów w Polsce, czyli około 5 tysięcy placówek.

„W niektórych województwach gabinety mają 12 tysięcy punktów miesięcznie, w innych nawet 36 tysięcy. To ogromna nierówność” – zauważa wiceprezes Barucha. Lekarze postulują wprowadzenie minimalnej granicy 20 tysięcy punktów, która pozwoliłaby gabinetom na bezpieczne funkcjonowanie.

Frustracja stomatologów rośnie

Obecna sytuacja sprawia, że wielu stomatologów rozważa rezygnację z kontraktów z NFZ. „Frustracja wśród lekarzy jest ogromna. Coraz więcej z nich chce zakończyć współpracę z Funduszem, bo tracą nadzieję na poprawę sytuacji” – podkreśla specjalista.

Lekarze są zmuszeni utrzymywać gotowość do pracy w określonych godzinach, nawet gdy kontrakty NFZ nie zapewniają wystarczających środków na pokrycie kosztów. W rezultacie wielu stomatologów odchodzi z systemu publicznego, co prowadzi do dalszego ograniczenia dostępności usług.

Czas na przełom w 2025 roku

Przyszły rok będzie kluczowy dla polskiej stomatologii publicznej. NFZ ogłosi nowe konkursy, które zadecydują o przyszłości tego sektora. „Bez zwiększenia liczby procedur i budżetu na stomatologię publiczną grozi nam całkowite załamanie systemu” – ostrzega Paweł Barucha.

A co to oznacza dla pacjentów? Bez publicznej stomatologii wiele osób, zwłaszcza tych o niższych dochodach, może zostać pozbawionych dostępu do podstawowej opieki stomatologicznej.

Zdrowie jamy ustnej to nie tylko estetyka

„Panuje błędne przekonanie, że stomatologia to tylko białe i równe zęby. Tymczasem choroby zębów mają ogromny wpływ na zdrowie całego organizmu. Profilaktyka i dostęp do leczenia stomatologicznego są kluczowe dla zdrowia publicznego” – przypomina Paweł Barucha.

Dlatego lekarze stomatolodzy z nadzieją, ale i niepokojem patrzą na rok 2025. Jeśli problem stomatologii zostanie zbagatelizowana, upaśc mogą kolejne gabinety.