Mniej chorych nie oznacza wygranej – krztusiec wciąż atakuje

Od stycznia do końca września 2021 roku zanotowano 127 przypadków zachorowań na krztusiec.

Od stycznia do końca września 2021 roku zanotowano 127 przypadków zachorowań na krztusiec.

W zeszłym roku, w analogicznym okresie, chorych było znacznie więcej - 682.  

Dzięki szczepieniom sytuacja epidemiologiczna krztuśca się ustabilizowała, ale choroba wciąż atakuje i jak zaznaczają eksperci, obecna, mniejsza liczba chorych nie jest powodem do ogłoszenia sukcesu w jej zwalczaniu.  

Krztusiec to choroba o wysokiej zakaźności, przenoszona drogą kropelkową, dlatego szczepienia są kluczowe w utrzymaniu jej pod kontrolą. Z danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH – Państwowy Instytut Badawczy, wynika, że w tym roku, od 1 stycznia do 30 września zarejestrowano 127 przypadków zachorowań na krztusiec. To najmniej od lat. W 2020 r. zanotowano w sumie 746 przypadków, z kolei w 2019 r. liczba chorych była dwa razy wyższa – 1629. Z powodu tej choroby w 2020 r. hospitalizowano 207 osób i 482 w 2019 r. Dzięki szczepieniom, od ponad dwudziestu lat w Polsce nie zanotowano zgonów, ale w Europie pojawiają się pojedyncze przypadki – umierają zarówno dorośli, u których wygasła odporność poszczepienna, jak i dzieci, które nie zostały zaszczepione. W latach 1950-1960, gdy nie było szczepionek, z powodu krztuśca umieralność była bardzo wysoka, zmarło wówczas 9770 osób.  

– Nie ogłaszajmy zbyt szybko zwycięstwa i trwałej poprawy sytuacji epidemiologicznej krztuśca na podstawie tegorocznych statystyk. Zachorowania na krztusiec występują w postaci fal epidemicznych i zwiększona liczba zachorowań pojawia się mniej więcej co 3-5 lat. Ostatni szczyt zachorowań na krztusiec obserwowaliśmy w 2016 roku, gdy zanotowano blisko 7 tys. rozpoznanych zakażeń. Jeśli dodamy epidemiczność krztuśca, która występuje co kilka lat, to właśnie rok 2020 był rokiem, kiedy można byłoby spodziewać się kolejnej epidemii tej choroby – mówi prof. dr hab. n. med. Aneta Nitsch-Osuch, kierownik Zakładu Medycyny Społecznej i Zdrowia Publicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.  

Zdaniem lekarzy, w tym roku zachorowań jest mniej, ponieważ wciąż obowiązują obostrzenia, takie jak np. noszenie maseczek czy zachowanie dystansu lub ograniczanie kontaktów międzyludzkich. – Musimy także pamiętać, że krztusiec w populacji dorosłych jest mocno niedoszacowany – mówi się, że niedoszacowanie sięga nawet 300 proc. Dzieje się tak dlatego, że często uważamy, że na tę chorobę zapadają głównie dzieci. To nieprawda. Tak było przed wprowadzeniem masowych szczepień, obecnie najczęściej chorują nastolatki oraz osoby dorosłe. Narażone są także niemowlęta, które krztusiec przechodzą bardzo ciężko – mówi prof. Aneta Nitsch-Osuch.  

Eksperci podkreślają, że krztusiec jest bagatelizowany, ponieważ uważa się go za chorobę, która już nie występuje. – A jest inaczej. To choroba powracająca. Kiedy wrócimy do normalności, choroby zakaźne inne niż COVID-19 także powrócą, bo jak wiadomo „natura nie lubi próżni” – mówi prof. Nitsch-Osuch. Dlatego eksperci przypominają o szczepieniach przeciwko krztuścowi.