Rola szczepienia matki w odporności przeciwko krztuścowi u noworodka
26.10.2022
Krztusiec występuje w pojawiających się cyklicznie, co 4 - 5 lat falach epidemicznych.
Krztusiec występuje w pojawiających się cyklicznie, co 4 - 5 lat falach epidemicznych.
Eksperci nie przewidują, by w tym roku liczba zakażeń gwałtownie się zwiększyła, ale ostrzegają, że w najbliższych latach krztusiec może zaatakować ze zwiększoną siłą.
Pik zachorowań na krztusiec zanotowano ostatnio w 2016 roku - ponad 6,5 tys. raportowanych zachorowań i w związku z cyklicznym występowaniem tej choroby, spodziewano się większej liczby zachorowań w 2020 r. Jednak pandemia COVID-19, stosowanie obostrzeń sanitarnych i izolacja, sprawiły, że nie zarejestrowano spodziewanego skoku zakażeń. Warto przy tym podkreślić, że zapadalność na krztusiec oraz inne choroby przenoszone drogą kropelkową (np. grypę, ospę wietrzną) w tym czasie znacznie spadła.
– Nie spodziewamy się, że 2022 rok będzie rokiem znacząco zwiększonej liczby zachorowań, ale zakładamy, że w najbliższych latach krztusiec da o sobie ponownie znać – mówi prof. dr hab. n. med. Aneta Nitsch-Osuch, pediatra i epidemiolog, kierownik Zakładu Medycyny Społecznej i Zdrowia Publicznego, Warszawski Uniwersytet Medyczny. Do końca lipca 2022 roku w Polsce zarejestrowano 166 przypadków zachorowań na krztusiec (zapadalność 0,43/100.000 osób), podczas gdy w analogicznym okresie roku poprzedniego tych zachorowań rozpoznano i zgłoszono 94 (zapadalność wynosiła 0,25/100.000 osób).
Cykliczne pojawianie się większej liczby chorych ma związek m.in. z wygaszaniem odporności poszczepiennej u osób dorosłych. Liczba osób nieuodpornionych staje się na tyle duża, że obserwuje się skok zachorowań. Eksperci podkreślają, że szczepienia są najskuteczniejszą metodą profilaktyki tej choroby. – Jeśli wskaźnik zaszczepienia populacji spada poniżej tzw. progu odporności zbiorowiskowej, to liczba zachorowań rośnie. Próg odporności zbiorowiskowej dla krztuśca jest wysoki, bo wynosi 95%. O ile w przypadku dzieci udaje się jeszcze utrzymać ten wskaźnik (choć są miejsca w Polsce, gdzie jest on niebezpiecznie niski), w przypadku dorosłych nie udaje się wyszczepić tak dużej liczby osób – dodaje prof. Aneta Nitsch-Osuch. W Polsce niestety z roku na rok przybywa też rodziców, którzy nie szczepią swoich dzieci lub odraczają szczepienia i realizują je w późniejszym terminie niż wynika to ze wskazań medycznych. – Tymczasem należy przestrzegać terminowej realizacji szczepień, bo immunizacja wykonana w określonym i wskazanym w programie szczepień terminie zapewnia maksymalną ochronę przed zachorowaniem w określonym wieku dziecka – mówi prof. Nitsch-Osuch.
W wielu województwach odsetek zaszczepionych dzieci przeciw krztuścowi spadł znacząco, co też może się przyczynić do wybuchu epidemii krztuśca w kolejnych latach.
Eksperci zaznaczają, że bardzo ważne są kampanie edukacyjne skierowane zarówno do społeczeństwa jak i personelu medycznego, który powinien informować o możliwości szczepienia przeciw krztuścowi. Krztusiec nie jest chorobą zapomnianą i chorobą wyłącznie wieku dziecięcego, dziś zakażają się głównie nastolatki i osoby dorosłe, które są zagrożeniem, źródłem zakażenia dla najmłodszych. Szczepieniu przeciw krztuścowi co 10 lat powinien się poddawać także personel medyczny.
– Szczepiąc się chronimy nie tylko siebie, ale też dzieci, jest to szczególnie istotne i potrzebne w przypadku noworodków i najmłodszych niemowląt, które są zbyt młode, by wykonać u nich szczepienie przeciw krztuścowi, a które na krztusiec chorują najcięższej, z najwyższym ryzykiem powikłań i zgonu – dodaje lekarka.
Drugim elementem, który wpłynąłby na lepszą wyszczepialność jest zapewnienie bezpłatnych szczepień osobom dorosłym. – Myślę, że gdyby szczepienia były refundowane lub częściowo refundowane dla osób dorosłych, więcej osób by z nich skorzystało. Wszelkie procedury profilaktyczne zwracają się i moim zdaniem państwo powinno w nie zainwestować – dodaje.