Odkrycie łódzkich badaczek może być przełomem w leczeniu zapalenia przyzębia

Badania potwierdziły przydatność nowej terapii

Oleje rybie zawierające wielonienasycone kwasy tłuszczowe omega-3 mogą mieć zastosowanie w leczeniu ciężkich postaci zapalenia przyzębia – wynika to z unikalnych badań przeprowadzonych przez naukowców z Zakładu Chorób Błony Śluzowej Jamy Ustnej i Przyzębia Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. 

Analizy prowadzone były w ramach pracy doktorskiej lek. dent. Mirelli Stańdo-Reteckiej, która jednocześnie była głównym badaczem. Promotorem pracy była dr hab. n. med. Natalia Lewkowicz, prof. UMŁ. 

Randomizowane badanie objęło próbę 40 pacjentów z zaawansowanym zapaleniem przyzębia (stadium III i IV). Schorzenie to jest przewlekłą, wieloczynnikową chorobą indukowaną biofilmem bakteryjnym, która prowadzi do postępującej destrukcji tkanek podtrzymujących ząb. Ciężkie zapalenie przyzębia często przyczynia się do patologicznej migracji zębów oraz ich utraty.  

Uczestników podzielono na dwie grupy. W pierwszej grupie zastosowano standardowy protokół leczenia niechirurgicznego polegający na oczyszczaniu poddziąsłowym kieszonek przyzębnych. U chorych z drugiej grupy do leczenia niechirurgicznego dołączono suplementację olejem rybim zawierającym wielonienasycone kwasy tłuszczowe omega-3 EPA i DHA. Uczestnicy przyjmowali 10 ml preparatu dwa razy dziennie otrzymując w ten sposób 2,6 g EPA i 1,8 g DHA.  

Pacjenci z obu grup przeszli ocenę po trzech i po sześciu miesiącach terapii. Porównywane były parametry kliniczne związane z zapaleniem przyzębia, takie jak krwawienie dziąseł (BOP), głębokość kieszonek przyzębnych (PD), recesje dziąsłowe (REC), poziom przyczepu łącznotkankowego (CAL) czy odsetek zamkniętych kieszonek.   

Wyniki po trzech miesiącach pokazały, że dodatkowe przyjmowanie kwasów omega-3 powodowało dużo szybsze wycofywanie się stanu zapalnego oraz poprawę innych parametrów klinicznych, takich jak BOP, CAL i odsetek zamkniętych kieszonek - w porównaniu do grupy osób, które nie przyjmowały preparatu. 

Podczas ponownej oceny pacjentów, po sześciu miesiącach, różnice między obydwoma grupami zmniejszyły się, jednak w dalszym ciągu wskaźnik krwawienia w drugiej grupie był mniejszy. Zaobserwowano również lepszą reakcje na leczenie w kieszonkach o wyjściowej głębokości PD≥6 mm w grupie przyjmującej kwasy tłuszczowe omega-3, gdzie m.in. odsetek zamkniętych kieszonek, czyli takich, które prawidłowo zareagowały na terapię, był większy o 12%. 

Naukowczynie nie kryją satysfakcji. Jak przyznaje w rozmowie z podyplomie.pl prof. Natalia Lewkowicz, w światowym piśmiennictwie już wcześniej pojawiły się sygnały, że dieta może wpływać zarówno na powstawanie stanów zapalnych przyzębia jak i na wyniki leczenia. Niektóre z prac wskazywały, że znaczenie mogą mieć kwasy omega-3. Jednak badań było niewiele i prowadzone były na niewielkich grupach pacjentów, z zastosowanie niskich dawek EPA i DHA. – My zdecydowaliśmy się przeprowadzić własne randomizowane badania z użyciem wysokich dawek kwasów tłuszczowych omega-3 i okazało się, że była to dobra decyzja – mówi prof. Natalia Lewkowicz.  

Badanie jest unikalne na światową skalę i już budzi ogromne zainteresowanie. – Na razie opublikowaliśmy wyniki obserwacji 3-miesięcznej, natomiast publikacja wyników po 6 miesiącach jest w trakcie recenzji – wyjaśnia prof. Lewkowicz. 

Jak podkreśla, praca ma ogromne znaczenie, ponieważ wykazała, że przyjmowanie olejów rybich ma działanie przeciwzapalne i może być stosowane w leczeniu paradontozy. – Trzeba jednak pamiętać, że jest to metoda wspomagająca. Nie zastąpi ona eliminacji z obszaru poddziąsłowego zębów biofilmu bakteryjnego oraz kamienia nazębnego, które są główną przyczyną schorzenia. W dalszym ciągu podstawowym leczeniem jest skaling poddziąsłowy – wyjaśnia. 

W jej ocenie jednak wykazanie przeciwzapalnego działania preparatu zawierającego wielonienasycone kwasy tłuszczowe omega-3 ma ogromne znacznie. – Kiedy pojawia się zakażenie przyzębia, układ odpornościowy próbuje je zwalczyć. Jednak niepożądanym efektem tej reakcji organizmu jest destrukcja dziąsła i kości. U pacjentów przyjmujących preparat, bakterie były efektywnie zwalczane, przy czym szybciej zmniejszały się objawy zapalenia, co miało działanie ochronne dla tkanek przyzębia pacjenta. Pozwalało odnaleźć organizmowi balans. To ma przełomowe znaczenie – zapewnia prof. Lewkowicz.