Periodontolodzy: chore dziąsła to chory organizm

W Światowym Dniu Zdrowych Dziąseł specjaliści ostrzegli przed lekceważeniem stanów zapalnych  

W Polsce ok. 4 proc. kobiet i 3 proc. mężczyzn w ogóle nie myje zębów. Jeden raz dziennie szczoteczki do zębów używa 12 proc. kobiet i 25 proc. mężczyzn. Ponad połowa – dwa razy dziennie, a ok. 25 proc. – więcej razy – takie dane epidemiologiczne uzyskane podczas akcji „Po pierwsze zdrowie” podała prof. dr hab. n. med. Renata Górska, konsultant krajowy w dziedzinie periodontologii oraz prezes Polskiego Towarzystwa Periodontologicznego, podczas konferencji z okazji obchodzonego 12 maja Światowego Dnia Zdrowych Dziąseł. 

Wśród przedstawionych informacji uwagę zwracają także te dotyczące używanych akcesoriów. 68 proc. Polaków nigdy nie miało w ręku szczoteczki elektrycznej, 43 proc. nici dentystycznej, a 33 proc. – płynu do płukania ust. 

Nic więc dziwnego, że zdrowe dziąsła ma około 1,2 proc. badanych w grupie 35-44-latków i tylko 0,8 proc. 65-74-latków – wynika z przeprowadzonych kilka lat temu badań epidemiologicznych. 

Stan zapalny – winna płytka 

Najczęstszą chorobą dziąseł jest stan zapalny, w 95 proc. przypadków wywołany przez płytkę nazębną (biofilm). Powstaje na skutek interakcji między bakteriami płytki nazębnej a komórkami obronnymi gospodarza. Związany jest z obecnością płytki na brzegu dziąsła. W tym też miejscu rozpoczyna się choroba. Objawia się zmianą koloru, konturu i konsystencji dziąsła i krwawieniem przy zgłębnikowaniu. Na szczęście stan jest odwracalny po usunięciu płytki nazębnej. 

A co w przypadku gdy stanu zapalnego nie udaje się wyeliminować podczas dwóch wizyt? Jeśli mimo interwencji periodontologa nie ma poprawy, konieczne są dodatkowe badania. Powodem może być poważna choroba, jak cukrzyca czy białaczka. 

Niebezpieczne zapalenie przyzębia  

Przedłużający się stan zapalny może doprowadzić do zmian w tkankach utrzymujących ząb w zębodole, co grozi zapaleniem przyzębia. Takie zaawansowane stany zapalne periodontolodzy porównują do ropiejącej rany wielkości dłoni – nikt nie zignorowałby takiego problemu, natomiast w przypadku zapalenia przyzębia to się zdarza. Pacjenci lekceważą także krwawienie z dziąseł, podczas gdy krew pojawiająca się w innych obszarach budzi niepokój. 

– Leczenie zapaleń dziąseł jest procesem odwracalnym, czego niestety nie możemy powiedzieć o zapaleniu przyzębia, które nieleczone prowadzić może do utraty zębów, a także jest czynnikiem ryzyka chorób sercowo-naczyniowych, wpływa na przebieg cukrzycy, chorób neurodegeneracyjnych – dodała prof. Górska. 

– Pomijając przemieszczenia zębów, ich ewentualną utratę i wszystkie dalsze problemy związane ze zgryzem, żuciem, mówieniem i wyglądem, trwający kilkanaście lub kilkadziesiąt lat permanentny stan zapalny może spowodować trwałe poważne skutki zdrowotne – podkreślił dr hab. n. med. Jan Kowalski, kierownik Zakładu Chorób Błony Śluzowej i Przyzębia WUM. 

Maseczki i biel armatury 

Jak wspomniał ekspert, noszone podczas pandemii maseczki zwróciły uwagę wielu osób na jeszcze jeden nieprzyjemny skutek chorób patologii jamy ustnej – przykry zapach z ust. Gdy zęby czyszczone są zbyt rzadko, w jamie ustnej przewagę zdobywają szkodliwe bakterie Gram(–). Próby opracowania szczepionki, która by przed nimi chroniła, nie przyniosły spodziewanych rezultatów. 

Zdaniem obecnych na konferencji specjalistów, o ile młode pokolenie nauczyło się lepiej dbać o zęby i dziąsła, o tyle nazbyt często stosuje się obecnie wybielanie zębów, które uszkadza zęby, pozbawiając je składników organicznych. Stomatolodzy nieoficjalnie mówią o nienaturalnej „histerycznej bieli”, „armaturze” lub „tureckich zębach”. Przed skutkami zdrowotnymi pogoni za nienaturalną bielą ostrzegał dr n. med. Maciej Nowak, konsultant wojewódzki w dziedzinie periodontologii i sekretarz generalny Polskiego Towarzystwa Periodontologicznego. 

Chore dziąsła przyczyną problemów 

W Światowym Dniu Zdrowych Dziąseł periodontolodzy przypominają, że wszystkie działania podejmowane z myślą o zdrowiu i higienie jamy ustnej mają sens i są najlepszą inwestycją w siebie – choroby przyzębia są bowiem czynnikiem ryzyka m.in. choroby Alzheimera, cukrzycy czy chorób sercowo-naczyniowych. Jak zaznaczył dr Kowalski, zastąpienie własnych zębów implantami nie rozwiązuje definitywnie problemów z przyzębiem, ponieważ ewentualne patologie trudniej wówczas dostrzec nie tylko gołym okiem, ale nawet na zdjęciach rentgenowskich, których interpretację utrudniają metalowe elementy implantów. Z pozoru implanty siedzą mocno, ale gdy się rozchwieją, za późno już na naprawę przyzębia. 

Zapalenie przyzębia szkodzi nie tylko jamie ustnej, ale wpływa na cały organizm – zwiększa ryzyko pojawienia się cukrzycy, otyłości, nadciśnienia tętniczego, miażdżycy naczyń krwionośnych, ostrych incydentów wieńcowych, udarów niedokrwiennych, chorób nowotworowych, reumatoidalnego zapalenia stawów, choroby Parkinsona, niskiej wagi urodzeniowej dzieci, przedwczesnych porodów oraz może utrudniać leczenie tych schorzeń i sprzyjać występowaniu powikłań. Jak zaznaczyli eksperci, stomatolodzy powinni pytać pacjentów o ich choroby i przyjmowane leki, a kardiolodzy, laryngolodzy, onkolodzy czy nawet ginekolodzy – zwracać uwagę na stan jamy ustnej. 


Zalecane piśmiennictwo: 

https://www.facebook.com/dentaltube 

źródło: https://naukawpolsce.pap.pl/