Błonica w Polsce: nowe szczegóły z GIS

Jest już drugi przypadek, czujność lekarzy kluczowa

W ubiegłym tygodniu w Polsce potwierdzono jeden z pierwszych przypadków błonicy od lat. Chorym jest 6-letni chłopiec, który nie był szczepiony. Dziecko wróciło z wakacji na Zanzibarze, kraju o podwyższonym ryzyku zakażenia błonicą. To właśnie tam zachorowało.

Chorobę potwierdzono także u drugiego pacjenta – dorosłego mężczyzny, który miał bezpośredni kontakt z dzieckiem. Obecnie prowadzone jest dochodzenie epidemiologiczne, które ma wykluczyć ryzyko dalszego rozprzestrzeniania się choroby.

Jak poinformował 18 marca Paweł Grzesiowski, główny inspektor sanitarny, chłopiec, który zakaził się błonicą, jest hospitalizowany na oddziale intensywnej terapii we Wrocławiu. Jego stan jest poważny, ale stabilny. Z kolei stan pacjenta dorosłego jest dobry, do lekarza zgłosił się z objawami przypominającymi anginę.

Rodzina dziecka podróżowała samolotami z międzylądowaniem, co oznacza, że dziecko miało kontakt z wieloma osobami w różnych miejscach podczas podróży. Obecnie ustalana jest ich lista, by utrzymać kontrolę nad potencjalnym rozprzestrzenianiem się choroby.

Osoby, które miały kontakt z dzieckiem, zostaną objęte nadzorem epidemiologicznym. Oznacza to, że zostaną poddane badaniom, a w zależności od oceny ryzyka – zaoferowane zostaną im szczepienia uzupełniające lub antybiotykoterapia. Choć sytuacja jest pod kontrolą, władze sanitarno-epidemiologiczne nie wykluczają dalszych działań mających na celu zapobieganie rozprzestrzenieniu się choroby. Jednocześnie podkreślają, że to brak szczepienia u dziecka stanowił główną przyczynę zachorowania. Błonica to choroba wysoce zakaźna, której występowanie w Polsce jest rzadkie, ale jak pokazuje ten przypadek, wciąż może stanowić zagrożenie, szczególnie dla osób nieszczepionych, które podróżują do krajów o wyższym ryzyku zakażenia.

Eksperci zwracają uwagę na rolę lekarzy, zwłaszcza POZ i specjalistów, którzy w sytuacji podejrzenia błonicy zareagowali właściwie. To sygnał, by w razie wystąpienia objawów podejmować szybką decyzję o badaniach, ewentualnym leczeniu lub profilaktyce u osób narażonych. Może to być jednak trudne - wyrosły całe pokolenia lekarzy, które błonicę znają tylko z podręczników.

Paweł Grzesiowski zauważył również, że choć przed pandemią COVID-19 błonica była w Europie stosunkowo rzadko diagnozowana (notowano kilka przypadków rocznie), to w ostatnich latach, szczególnie po 2022 roku, wraz z napływem dużych grup imigrantów do Europy, odnotowano więcej przypadków tej choroby.

W 2024 roku w Polsce zanotowano już dwa przypadki błonicy, co pokazuje trend wzrostu liczby zachorowań. Eksperci podkreślają, że nie należy lekceważyć zagrożenia, nawet jeśli przypadki są sporadyczne. Szczególnie niepokojący jest fakt, że błonica może prowadzić do poważnych komplikacji zdrowotnych, a bez leczenia śmiertelność może wynieść nawet 30%.

W tej chwili służby sanitarno-epidemiologiczne czekają na zakończenie dochodzenia, które powinno zostać sfinalizowane do końca marca 2025 roku. W razie braku nowych przypadków, sytuacja zostanie uznana za wygaszoną. Jednak jak zauważają eksperci, nie można zapominać o edukacji zdrowotnej i szczepieniach które stanowią jedyną ochronę.


id