Lekarze sprzeciwiają się zmianom w standardach kształcenia medycznego

Pospieszne reformy mogą obniżyć poziom nauczania i bezpieczeństwo chorych

Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej (NRL) wyraziło zdecydowany sprzeciw wobec zmian proponowanych przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego (MNiSW) w rozporządzeniu dotyczącym standardów kształcenia dla zawodów medycznych. Lekarze zwracają uwagę na błyskawiczne tempo konsultacji oraz negatywne konsekwencje wprowadzanych modyfikacji.

Krytyka trybu pracy nad rozporządzeniem

NRL podkreśla, że Ministerstwo przeznaczyło jedynie siedem dni na zgłoszenie uwag do projektu, co uniemożliwia przeprowadzenie szerokiej debaty i zebranie opinii reprezentatywnej grupy lekarzy. Jest to szczególnie kontrowersyjne, ponieważ obecne standardy kształcenia zostały ustalone stosunkowo niedawno, a ich stosowanie rozpoczyna się dopiero od roku akademickiego 2024/2025.

Najważniejsze uwagi lekarzy

Lekarze sprzeciwiają się przede wszystkim zwiększeniu liczebności grup studentów podczas nauki klinicznej. Nowe przepisy przewidują podniesienie liczby studentów w grupach zabiegowych i klinicznych do sześciu osób. To zdaniem NRL przełoży się na pogorszenie jakości kształcenia i bezpieczeństwo pacjentów. Lekarz prowadzący zajęcia w szpitalu już teraz jest ogromnie obciążony, a zwiększenie grupy studentów o 20% dodatkowo pogorszy sytuację.

Drugim istotnym zarzutem jest rozszerzenie zakresu nauczania w symulowanych warunkach klinicznych. Nowe przepisy pozwalają na realizację od 5% do 15% zajęć w takich warunkach, co lekarze uznają za niekorzystne. Ich zdaniem wyłącznie nauki morfologiczne mogą być prowadzone w ten sposób w wymiarze 15%, natomiast w innych obszarach medycyny limit powinien wynosić maksymalnie 10%. Lekarze podkreślają, że praktyczna nauka na pacjentach jest niezastąpiona i generuje mniejsze koszty niż zakup drogich, często niskiej jakości symulatorów.

Postulaty samorządu

NRL wskazuje na konieczność określenia standardów symulatorów, aby zagwarantować wysoką jakość kształcenia. Obecne fantomy i modele wykorzystywane w nauce, zwłaszcza w stomatologii, są przestarzałe i nie odwzorowują w pełni rzeczywistych warunków klinicznych. Wysokie koszty zakupu części zamiennych, np. zębów fantomowych, dodatkowo ograniczają ich dostępność.

Samorząd lekarski apeluje o ponowne przeanalizowanie propozycji zmian oraz wydłużenie okresu konsultacji, tak aby uwzględnić głosy specjalistów. Wskazuje także, że niektóre zmiany, np. wprowadzenie narzędzi stomatologii cyfrowej do nauki protetyki, są korzystne, jednak nie mogą one przysłonić poważnych problemów wynikających z pozostałych propozycji.

Lekarze liczą, że ich oponia zostanie uwzględniona. Podkreślają, że zmiany w kształceniu przyszłych medyków muszą być wprowadzane z rozwagą, by nie obniżyć jakości opieki nad pacjentami.


id