Etyka

Między Bogiem a prawdą

O ludzkiej naturze i godności, a także bioprawie z prof. dr. hab. Oktawianem Nawrotem z Katedry Teorii i Filozofii Państwa i Prawa na Uniwersytecie Gdańskim rozmawia Adam Grzybowski

MT: Przełom XX i XXI wieku przyniósł bioetykę – pomost między naukami biologiczno-eksperymentalnymi a naukami etyczno-antropologicznymi, jak zgrabnie zdefiniował ją amerykański biochemik Van Rensselaer Potter. Jak dalece sięgać będzie ingerencja prawa w nasze decyzje: żyć albo nie żyć?


Prof. Oktawian Nawrot:
Życie ludzkie, co do zasady, traktowane jest w systemach prawnych jako wartość podstawowa, jakkolwiek niekoniecznie najwyższa. Od jego ochrony bezpośrednio uzależniona jest możliwość realizacji przez jednostkę wolności i praw. Tym samym zniesienie lub nawet ograniczenie jego ochrony powoduje, że inne prawa stają się w większym bądź mniejszym zakresie iluzoryczne.

W kontekście rozwoju nauk biomedycznych ochrona życia nabiera nowego znaczenia. Pojawiają się zasadnicze pytania: od którego momentu należy chronić ludzkie życie – czy od chwili narodzin dziecka, czy też od zapoczątkowania rozwoju prenatalnego istoty ludzkiej? Czy ochroną prawną objąć każde życie, czy tylko mające określoną jakość, np. wolne od poważnych wad genetycznych? Czy ochrona prawna powinna obejmować istoty ludzkie o naturalnej genezie – myślę o wczesnym etapie rozwoju zarodkowego – czy także te powstałe w warunkach sztucznych? Czy można kreować istoty ludzkie wyłącznie dla celów naukowo-badawczych? Czy można dokonywać fuzji gamet ludzkich i zwierzęcych i w ten sposób tworzyć hybrydy? Czy można tworzyć istoty ludzkie genetycznie identyczne z innymi istotami? Czy można edytować genom zarodka i w ten sposób wprowadzać dziedziczne zmiany genetyczne? Jeśli tak, to z jakich względów: czy tylko terapeutycznych, czy także nieterapeutycznych?

Odpowiedzi będą miały bardzo poważne konsekwencje. Pamiętajmy, że z jednej strony w grę wchodzą jednostki ludzkie, które przyjdą na świat i które najpełniej odczują konsekwencje naszych wyborów, z drugiej zaś wartości stanowiące fundament państwa prawnego, czyli ludzkiej godności, wolności i równości.


MT: Czy są zatem granice we wspomaganiu natury albo nawet w ingerowanie w nią? Przyjmując, że „prawo moralne we mnie”, takich granic nie ma, a w kwestii bioetyki i bioetyczności znajdujemy się zawsze i jedynie między Bogiem a prawdą?

O.N.: Otóż nie. Jeśli serio potraktujemy słowa Kanta „prawo moralne we mnie”, to natychmiast pojawią się granice. Granicą staje się natura ludzka. Co jest bowiem źródłem wspomnianego prawa moralnego, skoro ono jest w nas? Albo zostaliśmy w ten spo...

Do góry