Jestem głęboko przekonany, że kłopoty systemu ochrony zdrowia nie skończą się wraz z porozumieniem. Wynikają one z dużo głębszej przyczyny – z niedoboru lekarzy i także tego, że lekarze nie chcą pracować ponad wymiar, w którym muszą, i niezależnie od liczby porozumień fakty są, jakie są: kolejne oddziały są zamykane, dlatego że nie ma kto dyżurować. Trudno mi znaleźć odpowiedź na pytanie, kto będzie finansował podwyżki: czy będą tym obciążone szpitale, samorządy, czy ministerstwo weźmie to na siebie? Cóż znaczy, że lekarz jest zobowiązany pracować w polskim systemie ochrony zdrowia – w publicznym, w państwowym? A jeśli tej pracy nie będzie? Z pewnym sceptycyzmem odnoszę się również do propozycji stworzenia stanowisk sekretarek medycznych. Pomysł jest genialny, ale zwracam uwagę na to, że pensje dla tych osób będą musiały zapłacić te same szpitale, które mają dzisiaj kłopot z zapłaceniem lekarzom i pielęgniarkom.