ŚWIĄTECZNA DARMOWA DOSTAWA od 20 grudnia do 8 stycznia! Zamówienia złożone w tym okresie wyślemy od 2 stycznia 2025. Sprawdź >
Standardy leczenia
Bakterie są inteligentne
O superbakterii i ciągle niedoskonałej diagnostyce w zakażeniach nie tylko górnych dróg oddechowych z dr n. med. Moniką Wanke-Rytt, zastępcą kierownika Kliniki Pediatrii z Oddziałem Obserwacyjnym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, rozmawia Ryszard Sterczyński
MT: W ubiegłym roku lekarze zmagali się z New Delhi (NDM), w tym zaatakowała superbakteria Klebsiella pneumoniae OXA-48. Czy nasi specjaliści poradzili sobie z zakażeniami?
Dr Monika Wanke-Rytt: Absolutnie nie, obecnie mamy najgroźniejszą sytuację epidemiologiczną w Polsce. W Europie, jak również na całym świecie, też zmagają się z problemem rozprzestrzeniania się opornych patogenów w warunkach szpitalnych. Jest to kolejna, po New Delhi superbakteria, która odpowiada za ciężkie zapalenia płuc, zakażenia układu moczowego i sepsę. Na razie jest to najczęściej bakteria spotykana w warunkach szpitalnych, jednak jeśli sytuacja nie zostanie opanowana, może się pojawić w POZ, tak jak to było z MRSA. OXA-48 oznacza, że bakterie wytwarzają enzymy: β-laktamazy, karbapenemazy, które dezaktywują antybiotyki z grupy cefalosporyn, penicylin, ale też karbapenemów. Bakterie wymieniają się między sobą materiałem genetycznym, stąd łatwość w przekazywaniu oporności między gatunkami.
Na szczęście przypadki OXA-48 na Pomorzu (z początku tego roku – red.) nie dotyczyły zakażenia, ale nosicielstwa u pacjentów. Gdyby doszło do zakażenia u osoby z ciężką chorobą podstawową i osłabionym systemem immunologicznym, organizm nie dałby sobie rady. Rozwinęłoby się zakażenie OXA-48, a szanse na wyleczenie byłyby małe. Niestety zarówno w Polsce, jak i w innych krajach notuje się przypadki śmiertelne spowodowane zakażeniem tą bakterią.
Mamy do czynienia z bakterią, której nie da się wyeliminować standardowym leczeniem ze względu na oporność. Stosowane są terapie eksperymentalne polegające na łączeniu antybiotyków. W przypadku ogniska epidemicznego w szpitalu poradzenie sobie z taką sytuacją wymaga wielu zdecydowanych działań zapobiegawczych: izolowania chorych, zamknięcia i dezynfekcji oddziału szpitalnego, badań punktowych na nosicielstwo personelu medycznego i pacjentów z bliskiego kontaktu osób z zakażeniem oraz położenia dużego nacisku na higienę rąk. Działania mają na celu zmniejszenie ryzyka przekazania bakterii dalej.
MT: Lekarze w POZ mają inne problemy, gdy w przychodniach dominują zakażenia dróg oddechowych. Antybiotyki są wtedy przepisywane najczęściej empirycznie, bo nie ma czasu na pogłębioną diagnostykę. Czy to dobrze?
M.W.-R.: Problemy w leczeniu ambulatoryjnym przenoszą się do szpitali. Z powodu nieodpowiedniej diagnostyki, nieprzestrzegania zaleceń Narodowego Programu Ochrony Antybiotyków (NPOA), nadużywania antybiotyków, takich jak cealosporyny i fluorochinolony, dochodzi do przypadków, kiedy dobranie odpowiedniego leczenia jest dużym wyzwaniem.