Drugim nurtem kontroli programu mammograficznego jest audyt kliniczny. Polega on na tym, że każda z jednostek wykonujących badania przesyła swoje zdjęcia do oceny, do Centralnego Ośrodka Koordynującego. Te zdjęcia są zaślepiane, co nadaje im charakter anonimowości, i oceniane przez zespół krajowych audytorów z dziedziny radiologii. Warunkiem kontynuacji programu jest uzyskanie pozytywnego wyniku audytu.

Jeśli chodzi o kontrole w zakresie cytologii, wojewódzkie ośrodki koordynujące wysyłają zespół kontrolujący do realizatorów tzw. etapu podstawowego, czyli do gabinetów ginekologicznych, które wykonują badania. Kontrolerzy sprawdzają, czy badania wykonywane są prawidłowo, w odpowiednich warunkach, czy używany sprzęt jest jednorazowy (np. wziernik, szczoteczka), czy dokumentacja prowadzona jest prawidłowo i nade wszystko – czy znane są losy pacjentek z nieprawidłowym wynikiem cytologicznym, aby pokierować je dalej.


ABY PACJENTKA TRAFIŁA NA POGŁĘBIONĄ DIAGNOSTYKĘ

Obowiązkiem ginekologa, u którego wykonano badanie cytologiczne, jest skierowanie pacjentki z nieprawidłowym wynikiem do tzw. etapu pogłębionej diagnostyki. Tu pojawia się drugi, słaby punkt programu, związany z niezbywalnym prawem pacjentki do wyboru lekarza. Bardzo często chce się ona dalej leczyć u tego, u którego wykonała badanie cytologiczne. Pacjentka z programu powinna być natomiast pokierowana do specjalnie wytypowanych realizatorów etapu pogłębionej diagnostyki. Wykonuje się tu dwa badania – kolposkopię i kolposkopię z pobraniem wycinków do badania histopatologicznego. W województwie kujawsko-pomorskim funkcjonują tylko trzy takie jednostki: w Centrum Onkologii, w Szpitalu im. Biziela oraz w Regionalnym Szpitalu Specjalistycznym w Grudziądzu. Jest to niekiedy bardzo odległa lokalizacja od miejsca zamieszkania pacjentki. – Dlatego korzystają z usług ginekologa, który skierował je na cytologię – wyjaśnia dr Mierzwa.

Drugą częścią kontroli w programie szyjki macicy jest kontrola etapu diagnostycznego, czyli pracowni histopatologicznych oceniających preparat wykonany przez ginekologa. Zasada ta jest kolejnym kanonem programu – inna osoba pobiera preparat i inna go ocenia. Preparat zostaje opisany i odesłany do etapu podstawowego. Kryteria dla tych pracowni są zaostrzone – wymagana jest odpowiednia liczba ocenianych preparatów, odpowiednia liczba tzw. skrinerów te preparaty oceniających i ich właściwe przygotowanie merytoryczne.

W zakresie kontroli jakości obu programów nastąpił milowy krok. Realizatorzy obu programów zainwestowali w sprzęt, kadrę, dokonali zmian w mentalności i widzą już w programach również sprzymierzeńca od strony marketingowej.

Jeszcze jeden program, o którym trzeba wspomnieć, to program profilaktyki raka jelita grubego, a zatem nowotworu, który jest na trzecim miejscu zachorowań i zgonów. – Rekrutowaliśmy do badań osoby chcące w nim uczestniczyć. Nie było z tym żadnego problemu. Teraz mamy tzw. system zaproszeń – informuje dr Mierzwa. Centralny ośrodek, Klinika Gastroenterologii Centrum Onkologii w Warszawie, prowadzona przez prof. dr. hab. med. Jarosława Regułę, wysyła do określonej populacji w województwie kujawsko-pomorskim zaproszenia na badania kolonoskopowe. Podobnie jak w przypadku mammografii i cytologii, zaproszenia mają na początku niewielki oddźwięk. Wówczas ośrodek wojewódzki w Centrum Onkologii wysyła ponowne zaproszenia. Reakcja jest lepsza.

Do tej pory przebadano ok. 10 proc. populacji – to ciągle za mały odsetek, ale program nabiera rozpędu i otrzymał bardzo dobre oceny w piśmiennictwie międzynarodowym.

Podobnie jak w przypadku pozostałych programów – kontrola jakości jest na wysokim poziomie. Realizator musi dysponować dobrą pracownią, doświadczonym kolonoskopistą, osiągającym kątnicę w 90 proc. badań endoskopowych, oraz właściwym sprzętem. Dlatego w programie udział biorą tylko wybrane pracownie endoskopowe. Niestety, skromne środki finansowe sprawiają, że objęcie nim większego odsetka populacji jest jeszcze kwestią długiego czasu.

Do góry