Urzędnicy żonglują terminem wprowadzenia e-zwolnień
Przesunięcie terminu obowiązywania e-zwolnień nie rozwiąże problemu nieprzystosowania tego systemu do warunków pracy.
– Przesunięcie terminu wejścia w życie tego obowiązku jedynie odsuwa problem w czasie, ale go nie rozwiązuje. Stoimy na stanowisku, że powinno to być rozwiązanie fakultatywne, a nie obowiązkowe. Lekarze powinni mieć jednocześnie możliwość wystawiania zwolnień w formie elektronicznej i papierowej. Pięć miesięcy, które zyskamy, niewiele tu zmieni. To także zbyt krótko, by udało się doprowadzić do sprawnego działania systemu, którego testowanie zostało lekarzom umożliwione zbyt późno – ocenia Jacek Krajewski, prezes Porozumienia Zielonogórskiego.
Nie wiadomo jednak, czy podany przez minister Rafalską termin jest ostateczny. Janusz Cieszyński, wiceminister zdrowia, w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” powiedział, że prace nad projektem mającym przesunąć termin na 1 grudnia są w toku, ale póki to się nie stanie prawem, trudno mówić, że tak będzie na pewno. Obecnie ZUS trzyma się terminu 1 lipca. „Liczę, że bez względu na termin odsetek elektronicznych zwolnień będzie stale rósł” – zaznaczył Janusz Cieszyński.
Według danych ZUS od stycznia 2018 roku w formie papierowej lekarze wydali prawie 54 mln zaświadczeń, a w formie elektronicznej – ponad 3 mln.