ŚWIĄTECZNA DARMOWA DOSTAWA od 20 grudnia do 8 stycznia! Zamówienia złożone w tym okresie wyślemy od 2 stycznia 2025. Sprawdź >
Sprawa podawania pacjentom nierefundowanych leków z darów wywołana przez Fundację Alivia okazała się tak skomplikowana, że Ministerstwo Zdrowia powołało specjalny zespół ekspertów, który znajdzie odpowiedź na to pytanie. A jak w tej sytuacji radzą sobie lekarze?
Jak donosi „Dziennik Gazeta Prawna”, w kwestii leków z darowizn zapanował bałagan związany z interpretacją przepisów. Ministerstwo Zdrowia nie widzi problemu, aby szpitale z nich korzystały. Za to NFZ – owszem, kłopot dostrzega. Według Funduszu szpital może przyjąć i podawać leki z darowizn, ale wykonanie procedury nie może być rozliczane ze środków publicznych.
Sprawa jest szczególnie drażliwa w przypadku leków onkologicznych, bo wiele z nich nie jest refundowanych.
Jak sprawdziliśmy, do leków z darowizn szpitale podchodzą niezmiernie ostrożnie. – W Wojewódzkim Centrum Onkologii w Gdańsku w sytuacjach wyjątkowych za zgodą zarządu spółki możemy darowiznę przyjąć, spisując odpowiednią umowę między stronami. Mówimy tutaj już o indywidualnych przypadkach, których nie możemy wyjawiać, bo są objęte tajemnicą lekarską – poinformowała Katarzyna Brożek, koordynator działu PR i komunikacji Wojewódzkiego Centrum Onkologii w Gdańsku, podkreślając, że zdarza się to bardzo rzadko.
Także w Dolnośląskim Centrum Onkologii nie było wielu przypadków pacjentów leczonych lekiem pochodzącym z darowizny. – Firmy farmaceutyczne zwykle proponują darowiznę, czyli bezpłatne leki, np. na trzy pierwsze podania – oczywiście chodzi o leki, których systemowo w szpitalu nie ma – a dalej pacjent musi sobie radzić sam. Sytuacja jest wtedy trudna, bo szpital nie jest w stanie zapewnić kolejnych dawek pacjentowi, który powinien mieć dalsze leczenie. Nie mieliśmy wielu takich pacjentów i nasi lekarze nie mają doświadczenia w tej sprawie – wyjaśnia podyplomie.pl Agnieszka Czajkowska, rzecznik szpitala.
Z kolei Białostockie Centrum Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie nie unika terapii lekami nierefundowanymi finansowanymi z darowizn. – Leki nierefundowane przekazywane są w formie darowizny na rzecz BCO z przeznaczeniem do zastosowania u konkretnego pacjenta z konkretnym przeznaczeniem medycznym. O podaniu takiego leku zawsze decyduje lekarz prowadzący w porozumieniu z zastępcą dyrektora BCO ds. lecznictwa. Ze względu na obowiązującą nas ochronę danych osobowych i tajemnicę lekarską nie możemy podać konkretnych przypadków, jednak w 2017 roku lekami nierefundowanymi z darowizn w BCO leczono 14 osób, w 2018 roku zaś trzy osoby – poinformowała podyplomie.pl Monika Mróz, rzecznik prasowy Białostockiego Centrum Onkologii.
Ministerialny zespół ma przygotować rozwiązania, aby wszystkie szpitale miały jasność, czy i na jakich zasadach leki mogą być podane pacjentom.