Marcowa lista rezydentur to dramat
Wiosną tego roku w niektórych regionach kraju podnoszenia kwalifikacji nie rozpocznie żaden kardiolog, neurolog, ginekolog, neurolog ani endokrynolog. Powodem jest mniejsza liczba przyznanych rezydentur i premiowanie innych specjalizacji.
Marcin Lewicki, przedstawiciel Porozumienia Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, cytowany przez „Gazetę Wrocławską” zaznacza, że ograniczenie liczby rezydentur spowoduje zmniejszenie liczby specjalistów, co w ogólnym rozrachunku wydłuży kolejki pacjentów. Tegoroczne cięcia są poważne. Dolny Śląsk oczekiwał np. 20 miejsc dla rezydentów anestezjologów – przyznano jedno.
W tegorocznym marcowym naborze jest 1856 miejsc rezydenckich, 45 mniej niż w 2016 roku. Połowa przyznanych miejsc dotyczy rezydentur w specjalnościach uznanych za priorytetowe. Premiowane są: interna, chirurgia ogólna i medycyna rodzinna.